W czwartym swoim meczu na PGL Major Kraków Virtus.pro przyszło zmierzyć się z Duńczykami z North. Obie drużyny rozegrały między sobą sporo meczów, które obfitowały w wiele emocji. Tym razem również ich nie brakowało.
Mecz zaczął się dobrze dla Polaków, którzy sprytnie ustawili się na bombsicie B, ustawiając pułapkę na przeciwników. Ta doskonale spełniła swoją rolę i pistoletówka padła łupem Virtus.pro. Jednak kolejne rundy pokazały, że nie będzie to mecz łatwy. Co prawda Snax i spółka wygrali kolejne starcie, ale rywalom udało się podłożyć bombę i doprowadzić do sytuacji 1 na 1. To oznaczało słabą sytuację finansową naszych rodaków, co zemściło się w kolejnych rundach. Po 4 odsłonach tego meczu na tablicy wyników był remis 2:2, a Polacy musieli grać rundę eco. Ta na szczęście została wygrana przez Virtusów, ale rywale wciąż mieli niezłą sytuację finansową, dzięki czemu zakupili niemal pełen zestaw broni i granatów. Na szczęście rywalom na nic się to nie zdało i Polacy prowadzili 4:2, a po chwili – po rundzie eco North – już 5:2.
Polacy doskonale radzili sobie po stronie antyterrorystów. Nawet pomimo pełnego ekwipunku Duńczyków to VP wygrali kolejną rundę. To ponownie zmusiło rywali do oszczędzania pieniędzy. Neo, Pasha, TaZ, Byali i Snax nie dali się zaskoczyć i zdobyli aż 5 rund przewagi, prowadząc w meczu 7:2. Bardzo ważne było to, że nie traciliśmy wielu zawodników. Dzięki temu podopieczni Kubena uzbierali spory zapas gotówki, który jest niezwykle ważny po stronie CT. Co prawda Polacy przegrali kolejną rundę, ale wciąż mieli pieniądze na karabiny, kevlary i pełen zestaw granatów. W tym momencie rywale nabrali wiatru w żagle i z wyniku 7:2 doprowadzili do rezultatu 7:6. Na szczęście po 4 kolejno wygranych rundach to Polacy wyszli z potyczki zwycięsko i mieliśmy już pewność, że pierwsza połowa zostanie przez nich wygrana. Ostatecznie w meczu Virtus.pro z North po 15 rundach był dobry dla Polaków wynik 9:6.
Kolejna pistoletówka była bardzo ważna dla obu drużyn. Duńczykom pozwoliłaby wrócić do meczu, a Polakom odskoczyć na kilka rund. Niestety, to Skandynawowie zagrali lepiej, przez co z prowadzenia Virtusów nic nie zostało i po kolejnych rundach był remis 9:9. W tym momencie wskazanie drużyny lepszej było zadaniem niemożliwym. Jeśli Neo z kolegami chcieli myśleć o wygraniu meczu, to musieli wygrać swojego fulla. Tego nie udało się zrobić i sytuacja zrobiła się bardzo trudna dla Polaków, którzy zmuszeni byli do kolejnego eco. To zostało wygrane przez North i przy wyniku 11:9 nastroje polskich kibiców z pewnością były coraz gorsze. Tym bardziej, że w kolejne odsłonie VP mieli przewagę 5 na 3 i nawet pomimo tego punkt został zdobyty przez rywali. Jednym pocieszeniem był to, że Polacy wciąż mieli pieniądze na AK47 z hełmami i kevlarami. Ale nasi rodacy wyraźnie nie radzili sobie po stronie terrorystów i North prowadzili po chwili 13:9, wygrywają 7 kolejnych rund. W tym momencie przyszło przełamanie i to w rundzie eco VP. Wynik 13:10 dawał jeszcze nadzieję na powrót do meczu, tym bardziej, że po chwili było już 13:11, a sytuacja finansowa Duńczyków była bardzo trudna.
Zaledwie trzy bronie, zachowane z poprzedniej rundy, nie pozwoliły North na nawiązanie walki w rundzie numer 25 i Polacy zbliżyli się do rywali na jedną rundę (13:12). Następna odsłona znowu została wygrana przez Virtus.pro, dzięki czemu Duńczycy nie mieli pieniędzy i musieli grać na samych pistoletach. Co prawda rywale zabili wszystkich Polaków, ale nie zdołali rozbroić bomby. W tym momencie Snax i spółka wrócili do prowadzenia 14:13. Niestety, 2 kolejne rundy padły łupem rywali Virtusów i Polacy musieli walczyć o dogrywkę. Tego nie udało się zrobić i nasi rodacy o awans do fazu pucharowej będą musieli walczyć w meczu ostatniej szansy.
Źródło: