Gry już dawno przestały być traktowane jak rozrywka dla dzieci. Coraz większa rzesza ludzi dostrzega w nich dzieła sztuki, a dla pewnego Meksykanina stały się wsparciem w kryzysowych chwilach i sposobem na życie.
Emanuel Mojica Rosas odkrył magiczną moc gier, a konkretnie jednego tytułu – God of War – gdy jego życie stało się pasmem przykrych zdarzeń. Zaczęło się od śmierci babci, potem pojawiły się kolejne problemy rodzinne, a w efekcie – nastąpiła utrata pracy. Jako sposób na odreagowanie tych wszystkich nieszczęść wybrał sesje w God of War. Jednak gra ta stała się dla niego czymś o wiele większym niż tylko ucieczką przed problemami i rozrywką.
Zobacz: Darmowy motyw i avatary z okazji rocznicy God of War
W fabule gry dostrzegł podobieństwa do swojego życia i jego aktualnego stanu. A Kratos stał się dla niego wzorcem do naśladowania, który mimo przeciwności losu, potrafi się w nich odnaleźć i poradzić sobie z problemami. Także takimi jak utrata rodziny – co przecież przytrafiło się także Emanuelowi.
To natchnęło go do podjęcia postanowienia by usłyszał o nim cały świat. Postanowił zebrać jak największą ilość gadżetów związanych z jego ukochanym tytułem. W końcu stał się rekordzistą Guinessa, a autorzy gry zaprosili go do swojej siedziby w Santa Monica, gdzie miał okazję osobiście ich poznać.
Zobacz: Wkurzony Facet ze Starożytnej Grecji – tak mógł nazywać się God of War
To jednak nie wszystko – największy fan God of War dostał od nich coś jeszcze – oryginalny egzemplarz finalnej wersji pierwszej części GoW, tzw. wersji „gold”, która posłużyła za wzór w tłoczni, z której wyjechały sprzedawane w sklepach gry. Artefakt niezwykły i bezcenny, który z pewnością stanie się koronnym punktem jego kolekcji gadżetów.
Poniżej możecie zobaczyć film z wizyty Emanuela w siedzibie Sony oraz momentu wręczenia mu certyfikatu wpisania do księgi rekordów Guinessa i płyty z GoW 1.