To zdecydowanie nie jest najlepszy moment w historii firmy Apple. Najpierw firma z Cuppertino “utopiła” 10 tysięcy dolarów w naprawę awarii, której nie było, a teraz okazuje się, że ich baterie mają problem. I to na tyle poważny, że zagrażający zdrowiu i życiu użytkowników.
Chodzi o baterie MacBooków Pro z wyświetlaczem Retina, sprzedawanych pomiędzy wrześniem 2015, a lutym 2017 roku. Wbudowane w te modele ogniwa grożą przegrzaniem, co w konsekwencji może doprowadzić nawet do pożaru lub wybuchu. Dlatego teraz posiadacze takich komputerów są wzywani do punktów serwisowych Apple celem wymiany wadliwych podzespołów.
Zobacz: Apple przedstawia podstawkę pod monitor za 999 dolarów. Tego nie znieśli nawet fani
W całej tej niewesołej historii jest jednak pewien pozytywny punkt dla posiadaczy komputerów Apple. Firma zapowiedziała, że baterie będą wymieniane za darmo, co oznacza dobry sposób na przedłużenie życia całego komputera – o ile oczywiście wcześniej sama bateria nie narobi nam niebezpiecznych problemów. Nie ma jednak co liczyć na przedłużenie gwarancji z tytułu naprawy, a poza tym użytkownicy będą musieli się pożegnać ze sprzętem nawet na dwa tygodnie, co dla wielu osób może być sporym utrudnieniem.
Uwaga – akcja nie dotyczy posiadaczy laptopów o przekątnej ekranu 13 cali – w tych modelach podobno problem nie występuje.