Producent daje nam do zrozumienia, że bardzo zależy mu na swoich grach. Do tego stopnia, że jest gotowy podkoloryzować rzeczywistą ocenę nowego Assassyna.
Każdemu twórcy gier leży na sercu zadowolenie graczy i wysoka sprzedaż. Nie możemy ich za to winić. Zdarza się jednak, że ich oczekiwania są zbyt wysokie, toteż sięgają po środki mogące nieuczciwie zwiększyć zainteresowanie grą. Tak też się stało w przypadku studio Ubisoft.
Dowód popełnionej przez nich zbrodni można znaleźć w serwisie Metacritic. W zakładce przeznaczonej dla Assassin’s Creed Origins widnieje całkiem sporo recenzji, których średnia ocen natenczas wynosi 8.1/10 (redakcji) i 7.6/10 (użytkowników). Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że niektóre z recenzji graczy są bardzo podobne, a kilka z nich stanowi wierną kopię.
Jak widzicie, różne są loginy userów, ale łączy ich jedna i ta sama opinia o grze: „o wiele lepsza niż assassins creed unity i assassins creed syndicate. Jest bardziej dojrzała, a bayek [główny bohater] jest interesującą postacią, jak i reszta postaci z tamtego okresu„. .
Tu z kolei „recenzentom” bardzo spodobało się sformułowanie: „udany powrót serii assassin’s creed„.
Cóż możemy powiedzieć w obliczu takiej sytuacji? Wygląda na to, że ktoś chciał pomóc grze wybić się poza obszar przeciętności i wskazać pozostałym graczom jej wielkie zalety. Niestety, efekt jest wręcz odwrotny. Ubisoft może pożegnać się z nieposzlakowaną opinią, a nowe Assassin’s Creed z wysoką oceną. Kwestią czasu pozostanie przypływ nowych recenzji, które będą dotyczyć zachowania producenta, a nie jakości gry.
Dlatego najlepiej kompletnie odciąć się od opinii innych i samemu ograć przedmiot pożądania. Niewolnicy Ubisoftu dalej niech wystawiają grze komplementy, a my swoje będziemy wiedzieć tuż po odpaleniu Assassin’s Creed Origins. Macie już swój egzemplarz na Steamie lub Uplay?
Źródło: techpowerup.com
