Miejcie się na baczności przed Asusem. W naszym kierunku zmierza potężny Huragan o sile gamingu przekraczającej kilkadziesiąt kl/s w najwyższych detalach.
Niedługo wzdłuż Polski przejdzie silny front komputerowy, który zacznie swoją wędrówkę od hal produkcyjnych Asusa. Producent nie zważając na daleko idące konsekwencje, w drugim kwartale 2018 zaatakuje rynek gamingowym desktopem ROG Huracan (G21). Będzie on siał spustoszenie nawet wśród najbardziej wymagających sprzętowo gier, nie odpuszczając sobie żadnej rozdzielczości obrazu ani maksymalnych opcji graficznych.
Jakiej siły spustoszenia możemy się spodziewać? Wielkiej jak okrągłe 60 kl/s w każdym tytule, a nawet więcej. Co prawda, to gracz zdecyduje o poziomie sponiewierania wybierając właściwy dla zasobności portfela zestaw. Może się on składać z procesora Core i5-8400 lub Core i7-8700. A obok niego może grasować na fps-y wydajna karta graficzna GTX 1060, GTX 1070 lub GTX 1080. W strefie pamięci zaś zamontujemy do 32 GB RAM DDR4 o prędkości taktowania 2666 MHz.
Ponadto Huracan uzbroimy w zacny magazyn na dane instalując w środku 128/256/512 GB SSD M.2 PCIe 3.0 x4 oraz klasycznego twardziela o pojemności do 1 lub 2 TB, które może dodatkowo napędzać technologia Intel Optane Memory.
13-litrowa obudowa spodoba się miłośnikom kompaktowych rozwiązań i niecodziennych kształtów. Oprócz wbudowanego systemu RGB Aura Sync, agresywnej konstrukcji, producent rozszerza konstrukcje o właściwości transformowania konstrukcji.Z bocznej ścianki możemy pozbyć się fragmentów panelu, aby ułatwić obieg powietrza i obniżyć temperaturę pracy podzespołów.
Oczywistym jest, że model Huran (G21) zmiecie na dalszy plan wcześniejszy model desktopa Asus ROG GR8 II. W kontekście wydajności to zupełnie inna liga gamingu, ale trzeba również wziąć pod uwagę wyższą cenę zestawu, która jak na razie pozostanie tajemnicą producenta.
Źródło: techpowerup.com