Nowe monitory 4K z odświeżaniem 144 Hz kosztują aż 2 tys. dolarów. W Polsce przekłada się to na kwotę około 11 tys. złotych. Czemu tak drogo? Aż 25% tej kwoty to… nowy moduł Nvidia G-Sync.
Monitory Asusa i Acera o rozdzielczości 4K Ultra HD z odświeżaniem 144 Hz i wsparciem dla G-Sync oraz HDR miały być prawdziwym hitem. To ekrany, na które czekało wielu graczy na całym świecie. Tymczasem z każdym kolejnym dniem okazuje się, że to coraz większe rozczarowanie. Nie dość, że przy maksymalnym odświeżaniu w 4K znacząco obniżają jakość obrazu, to są piekielnie drogie. Mało kto może pozwolić sobie na wydanie 2 tys. dolarów lub 11 tys. złotych. Ale teraz już przynajmniej wiemy, czemu jest to aż tak wysoka suma. Częściową winę ponosi za to właśnie G-Sync.
Redaktorzy serwisu PCPER rozebrali jeden z monitorów, aby dokładnie sprawdzić, co znajduje się w środku obudowy. Okazuje się, że nowy moduł G-Sync oparty jest na układzie FPGA (Field-programmable gate array) Intela, a dokładnie jednostce Intel Altera Arria 10 GX 480. Jest to wysoce programowalny chipset o różnych zastosowaniach. W tym przypadku wszechstronności okazała się małym gwoździem do trumny. Taki układ kosztuje aż 500 dolarów, czyli stanowi 25% ceny monitora. Do tego w nowym module zastosowano 3 GB pamięci DDR4-2400 zamiast 768 MB, która wystarczyła w poprzedniej generacji.
Pytanie brzmi – czy było warto? Czy Nvidia G-Sync jest aż tak ważnym i cenionym przez graczy rozwiązaniem, aby stanowiła 25% ceny końcowej urządzenia? Odpowiedzcie sobie na to sami.
Źródło: PCPER, Overclock3D