Co do wczorajszego spotkania Virtus.pro zapewne wszyscy są zgodni i chcieliby o tej bolesnej porażce z QBF jak najszybciej zapomnieć. Tym bardziej, że naprzeciwko Polaków stanął dużo bardziej doświadczony przeciwnik – fnatic.
Swego czasu starcia fnatic i Virtus.pro nazywane były CS-wymi klasykami, bo zawsze przynosiły niesamowicie dużo emocji i były niezwykle wyrównane. Jednak było to w czasach, gdy obie drużyny grały pierwsze skrzypce w światowym Counter-Strike’u. Teraz sytuacja jest zgoła odmienna – Virtus.pro zmaga się z trwającym ponad pół roku kryzysem, którego kolejny przejaw mieliśmy wczoraj, a fnatic po zmianach w składzie co prawda osiąga przyzwoite wyniki, ale nie przypomina już tej potęgi jaką był niegdyś, której bała się każda drużyna.
Drugie starcie Polaków na Eleague Major 2018 miało miejsce na mapie Inferno, a zaczynali po stronie CT. W 1. pistoletówce lepsi okazali się Szwedzi, dzięki czemu bez większych problemów wyszli na kilkupunktowe prowadzenie – nawet gdy Polacy zaczęli grać z pełnym uzbrojeniem. Pierwszy punkt na konto VP wpadł dopiero w 7. rundzie spotkania. Fnatic błyskawicznie, bo już w kolejnej rundzie, odwróciło losy spotkania na korzystne dla siebie tory.
Wtedy w drużynie VP zapadła decyzja o wzięciu pierwszej pauzy taktycznej. Podobnie jednak jak we wczorajszym spotkaniu z QBF, niewiele jednak wniosła ona do gry polskiej formacji, bo kolejną skuteczną obronę BSa udało im się przeprowadzić dopiero pod koniec 1. połowy, w 12. rundzie. W kolejnej udało im się nawet wypracować przewagę 4 na 2, ale Krimz zdobył 3 fragi i 10. punkt padł łupem fnatic. Pod koniec pierwszej połowy Polakom udało się jednak nieco ustabilizować grę i odrobić kilka punktów straty, zamiana stron następowała więc przy wyniku 10:5 dla fnatic.
Drugą połowę zawodnicy VP zaczęli od kolejnej przegranej pistoletówki. Od razu po niej zapadła decyzja o kolejnej pauzie taktycznej. I znowu bezskutecznie – Polakom w drugiej połowie udało się zdobyć tylko jeden punkt, broniąc rundy meczowej dla fnatic, a Szwedzi wygrali całe spotkanie 16:6.
Źródło: wł.