Strona głównaGryAktualnościCyberpunk 2077: Według Jasona Schreiera gra powinna wyjść w 2022

Cyberpunk 2077: Według Jasona Schreiera gra powinna wyjść w 2022

Kiedy kilka tygodni temu Jason Schreier prosił o historie prac nad grą Cyberpunk 2077, można było przypuszczać, że dowiemy się z niej ciekawych faktów. Nikt chyba jednak nie myślał, że było aż tak źle.

Wczoraj w serwisie Bloomberg opublikowany został artykuł podsumowujący kilkutygodniowe “śledztwo” Schreiera. Oprócz niego, wnioski i podsumowania pojawiły się także na Twitterowym koncie Schreiera. Wyłania się z nich obraz… zresztą, sami zobaczcie.

Jeden z problemów poruszanych przez Schreiera to temat crunchu. Swego czasu przedstawiciele firmy zapowiadali, że będą starali się za wszelką cenę unikać tego zjawiska, nadgodziny miały też nie być obowiązkowe, za to być odpowiednio wynagradzane. Z wypowiedzi osób współpracujących przy grze, jakie uzyskał Schreier, wynika, że rzeczywistość wcale nie była taka kolorowa – deweloperzy mieli czuć presję pracy w nadgodzinach i to przez lata, u niektórych sięgały one 13 godzin dziennie, pięć dni w tygodniu. Wśród niektórych osób taki tryb pracy miał doprowadzić nawet do rozpadu rodzin. W innym przykładzie, programista, który odmówił pracy po godzinach, nie musiał tego robić – ale w to miejsce musiał wskoczyć inny, by wyrównać “zaległości”.

Cyberpunk 2077

Zarząd CD Projekt RED miał usilnie wierzyć w “magię firmy” – “w końcu stworzyliśmy Wiedźmina 3, więc i teraz musi się udać”. Takie podejście miało się tyczyć przede wszystkim wszelkich pytań o nierealistycznie określone deadline’y. Z drugiej strony – w firmie miał panować bałagan, bez określonego z góry “flow” produkcji poszczególnych elementów. Dla przykładu, Schreier pisze o shaderach – jeśli ktoś potrzebował shadera, był on tworzony, bez uprzedniej weryfikacji czy coś podobnego nie powstało już wcześniej. 

Sporo kontrowersji wywołała swego czasu informacja, że firma będzie się dzielić 10% zysków z gry. Wielu graczy pomyślało wtedy, że w ten sposób osoby pracujące przy Cyberpunku niesamowicie się wzbogacą. Rzeczywistość nakreślona przez osoby, które kontaktowały się z Schreierem rysuje się w o wiele mniej ciekawych barwach. Jeden z testerów gry na początku pracy zarabiał 400 dolarów miesięcznie (nieco ponad 1500 złotych), by 3 lata później kwota ta wzrosła do nieco ponad 2600 złotych.

Zobacz: Cyberpunk 2077: Jason Schreier – w firmie panuje totalny crunch

W swojej analizie Schreier porusza też temat zmian jakie dotknęły rozgrywkę w Cyberpunk 2077 przez lata. Według zebranych przez niego informacji, do 2016 roku gra miała widok z trzeciej osoby i miała znacznie więcej mechanik, jak bieganie po ścianach, latające samochody i zasadzki samochodowe. Wszystko to jednak wycięto po drodze. Zmiany dotknęły też system policji – miał on być robiony na ostatnią chwilę, a sami deweloperzy nie mogli zrozumieć czemu próbuje się w jednej grze upakować elementy RPG i gry typu GTA, mając jedynie procent zespołu, którym dysponuje Rockstar.

Równie ciekawy wątek z analizy Schreiera dotyczy szybkości prac i terminu premiery. Kiedy w 2019 roku ogłoszono, że gra pojawi się w kwietniu 2020, deweloperzy zastanawiali się jakim cudem ma im się udać dokończyć prace do tego czasu. Niektórzy myśleli wręcz, że ta data to żart, a po firmie zaczęły krążyć memy o opóźnieniach. Według wiedzy poszczególnych deweloperów, gra powinna wyjść dopiero w okolicach 2022.

Cały artykuł Schreiera na temat prac nad Cyberpunkiem znajdziecie tutaj, a wątek na TT po kliknięciu w poniższy link.

Co sądzicie o całej sytuacji?

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

SourceBloomberg
Zbigniew Pławecki
Zbigniew Pławecki
Redaktor, specjalista ds. esportu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię