Strona głównaPoradnikiGryDarmowe gry multiplayer, których każdy powinien spróbować

Darmowe gry multiplayer, których każdy powinien spróbować

Przychodzi taki moment w życiu każdego gracza, kiedy brakuje jakiegoś nowego tytułu godnego uwagi. Wtedy właśnie z pomocą przychodzi Gaming Society, dostarczając listę świetnych gier, za które nie trzeba zapłacić nawet złotówki.

Od kiedy rozwinęły się systemy mikropłatności, a ludzie zaczęli płacić 20 dolarów za strój mopsa w battle royale’ach, rynek free to play pnie się w górę. Liczba tytułów dostępnych za darmo rośnie z miesiąca na miesiąc i powoli zaczyna brakować na nie wolnego czasu. Nie jest więc to już kwestia zwykłego „Zagram, przecież nic mnie to nie kosztuje”. Postanowiłem więc przygotować listę dobrych i sprawdzonych gier free to play. Niektóre z nich są bardziej znane, inne pracują wciąż na większą rozpoznawalność, a jeszcze kolejne wyszły kilka dni temu.

Warframe

Przez długi czas, póki pierwszy raz nie ściągnąłem Warframe’a, ten tytuł funkcjonował w mojej głowie jako alternatywa do Destiny. Widziałem multiplayer, kolorowe umiejętności i kosmos, więc zakładałem, że nie potrzebuję kolejnej takiej gry. Jak bardzo się pomyliłem, dowiedziałem się dopiero wtedy, kiedy postanowiłem wreszcie zajrzeć na oficjalnego subreddita i zagłębić się w świat stworzony przez Digital Extremes.

Warframe to darmowa gra multiplayer skupiająca się niemalże wyłącznie na rozgrywce PvE. Chociaż rywalizacja pomiędzy graczami istnieje, nie jest to powód, dla którego ludzie zostają przy tym tytule. Zostajemy wrzuceni w ogromny świat, z licznymi planetami, przeciwnikami i broniami do przetestowania. Głównym gameplay loopem Warframe’a są misje. Setki porozrzucanych po całym wszechświecie, krótkich misji. Czasami trzeba kogoś wyeliminować, innym razem bronić wyznaczonego punktu. Wszystko dla gwarantowanej na koniec nagrody oraz zdobywanych po drodze przedmiotów.

Warframe to przede wszystkim walka o surowce i ulepszenia. Ciągła chęć rozbudowywania swojego ekwipunku, wspinania się na coraz wyższe poziomy trudności i coraz to bardziej efektywnego pokonywania przeciwników. Setki różnych rodzajów broni i dziesiątki frame’ów, bohaterów o unikalnych umiejętnościach, sprawiają, że nawet gracz o dużej ilości wolnego czasu nie straci motywacji do gry, nawet po setkach czy tysiącach godzin.

Chociaż rozgrywka jest wyjątkowo dynamiczna i satysfakcjonująca, a różnorodność buildów, jakimi można mielić hordy potworów robi wrażenie, do Warframe’a przekonała mnie społeczność oraz deweloper. Twórcom udało się nie tylko stworzyć świetną, pozbawioną elementów pay to win, darmową grę, ale również zebrać wokół siebie ogromną liczbę pozytywnych ludzi, których pozazdrościć może im każdy multiplayer.

Path of Exile

Kolejny tytuł bardzo bliskim mojemu sercu to free to play, o którym słyszeliście pewnie wiele razy, ale nigdy nie postanowiliście go spróbować. Niektórzy z Was mogli nawet zrobić ten krok, ale natychmiast odbili się od wysokiego poziomu trudności i trudnej do przebrnięcia dla nowicjuszy bariery wejścia. Sam kilka lat temu byłem dokładnie w tej samej pozycji.

Dla osób niezaznajomionych z tym tytułem, Path of Exile to najlepszy action RPG na rynku. Może nie mówić to wiele z konkurencją w postaci Diablo i kilkudniowych hitów pokroju Wolcena, jednak jest to jedyny reprezentant tego gatunku, któremu udało się tak długo utrzymać na rynku, zarabiać konkretne pieniądze i regularnie gwarantować swojej społeczności content bijący na głowę wszystko, czego można było doświadczyć raptem miesiąc czy dwa wcześniej.

Path of Exile to jednak wciąż gra, którą trzeba chcieć polubić. W przeciwieństwie do większości action RPG, przeprowadzających graczy za rękę i stopniowo oswajających ich ze wszystkimi mechanikami, GGG postawiło na naukę pełną niejasności, błędów i nauczek. Twórcy doszli do wniosku, że po trzeciej czy czwartej śmierci, gracz wreszcie zajrzy na oficjalnego subreddita, przejrzy posty na forum albo znajdzie poradnik wprowadzający go w świat Path of Exile.

Po części właśnie dlatego PoE uważane jest za jeden z nielicznych tytułów dla hardcore’owych graczy. Kiedy już uda Wam się przebrnąć przez pierwsze kilkadziesiąt godzin i otworzyć się nawet na te najbardziej podstawowe elementy endgame’u, nie oderwiecie się przez kolejne lata.

Destiny 2

Ten tytuł w dzisiejszym zestawieniu funkcjonuje bardziej jako przypomnienie, że można dostać go za darmo. Razem z przejściem na Steam w ostatnim kwartale zeszłego roku, podstawowa wersja Destiny 2 przeszła na model free to play. Można teraz rozpocząć swoją przygodę z magicznym światem Bungie całkowicie za darmo.

Całkowite nadrobienie aktualnego stanu gry oraz dostęp do pełnej wersji będzie oczywiście wymagał dodatkowych zakupów. Darmowa wersja jest w stanie w dużym stopniu oddać jednak to, co większość graczy przyciągnęło do Destiny i co nie puszcza ich przez ostatnie lata, mimo okazjonalnych problemów czy braku balansu.

Widać świetne zaprojektowanie poziomów, różnorodne bronie, czuć kapitalny feeling strzelania i można nawet wstępne zapoznać się z fabułą, jaką udaje się rozwijać Bungie przez kolejne dodatki. Endgame wygląda oczywiście nieco inaczej niż kampania i mocno skupia się na cotygodniowym powtarzaniu tych samych aktywności oraz standardowej dla tego typu MMORPG walce o lepszy ekwipunek, jednak darmowa wersja dostępna na Steamie może być dla wielu wystarczającą, żeby podjąć decyzję, czy jest to tytuł dla Was.

Dauntless

Dauntless to chyba jeden z najlepszych sposobów na wytłumaczenie zachodniemu odbiorcy fenomenu Monster Huntera. Ostatecznie właśnie na tym opiera się bowiem ta gra. Przyjmujesz misję, pokonujesz potwora i dostajesz z niego różne fragmenty, z których później można stworzyć nową broń czy pancerze.

Tego typu gry to przede wszystkim grafika i społeczność, elementy w Dauntless sprawdzające się idealnie. Animacje są świetne, rozgrywka różnorodna i stawiająca poważne wyzwanie większości graczy, wciąż utrzymując jednak bardziej arcade’owy, casualowy feeling niż ciężki i trudny Monster Hunter World. Społeczność z kolei dopisuje, a crossplay pomiędzy PC, PS4 i Xbox One gwarantuje pełną swobodę jeżeli chodzi o rozgrywkę ze znajomymi.

Grze udało się wbić w bardzo niewielką niszę i przedstawić Europie oraz Stanom Zjednoczonym fenomen, który w Japonii króluje od ponad dekady. Zrobili to również w sposób gwarantujący fanom tego wąskiego gatunku bardzo poważną alternatywę do Monster Huntera. Doskonały tytuł dla osób potrzebujących w swoich grach multiplayer ciągłego wyzwania.

Battlerite (Royale)

Chociaż czasy świetności Battlerite’a minęły, wciąż jest to jeden z najbardziej niedocenianych tytułów multiplayer ostatnich lat. Gra, której nie udało się zbudować społeczności konkurującej z największymi multiplayerami, ponieważ była zwyczajnie zbyt trudna.

Battlerite to battle arena z widokiem i mechanikami charakterystycznymi dla gatunku MOBA. Stunlock Studios udało się wyciągnąć esencję teamfightów z League of Legends czy Dota 2 i włożyć ją na niewielkie areny do walki 2v2 oraz 3v3. Jest to tytuł stworzony do esportu, gdzie każdy detal ma znaczenie, a pojedynczy skillshot może zadecydować o przebiegu całej walki.

Twórcy w dużym stopniu skupili się niedawno na swoim kolejnym projekcie, Battlerite Royale, darmowym battle royale’u przenoszącym rozgrywkę z niewielkich aren na potężne mapy przeznaczone dla dziesiątek duo. Gameplay pozostaje ten sam, tylko przeciwników jest znacznie więcej. Świetny tytuł dla osób szukających odrobiny świeżości w tym zapełnianym ostatnio przez FPS-y gatunku.

Quake Champions

Kiedy wspominałem we wstępie do tego artykułu o grach, które pracują wciąż na większą rozpoznawalność, myślałem właśnie o Quake Champions. Chociaż trwają rozgrywki esportowe, hardcore’owa społeczność ma się dobrze, a w nowej odsłonie nie trzeba długo czekać na znalezienie meczu, Champions wciąż nie zyskało sobie rozgłosu, na jaki naprawdę zasługuje.

Podobnie jak Battlerite, id Software zdecydował się na przejście na model free to play po tym, jak gra została wypuszczona w formie płatnego tytułu. Brakowało społeczności, weterani zostali przy poprzednich grach, a dynamiczny gameplay momentami przyprawiający o zawroty głowy ciężko było sprzedać szerszej grupie odbiorców, zakochanych wtedy w siedzeniu w domkach i obserwowaniu zamykającego się kółka.

Jeżeli kiedykolwiek rozważaliście jednak wejście w arena shootery, to powinien być Wasz pierwszy krok. Quake Champions jest dokładnie tym, co obiecywał tytuł tego artykułu – darmową grą multiplayer, której każdy powinien spróbować.

Warzone

Krótka piłka: wyszedł nowy battle royale. Wiem, co mówiłem przed chwilą z zapełnionym przez FPS-y gatunku, ale Warzone może akurat zainteresować trochę graczy. Może nawet trochę więcej niż te 500 tysięcy oglądające niedawno premierę gry na Twitchu. Krążące od pół roku plotki o kolejnym battle royale w świecie Call of Duty stały się prawdą. Mapy z Modern Warfare zostały połączone w jedną, wielką całość tworząc potężne pole bitwy dla 150 osób.

Warzone wygląda dobrze, działa rewelacyjnie, obsługuje cross play pomiędzy wszystkimi platformami i zachowuje wszystkie mechaniki, które wielu z Was polubiło w dotychczasowej wersji Modern Warfare. Twórcy pokusili się również o bardzo oryginalny system zarabianych wewnątrz meczów pieniędzy. Zdobywana za pomocą robienia zadań podczas meczów gotówka może zostać wydana w specjalnych punktach na dodatkowe wzmocnienia, silny ekwipunek czy znane z Call of Duty serie zabójstw.

Warzone zadebiutował jako darmowa gra standalone. Chociaż zakup Modern Warfare może wzbogacić Wasze doświadczenie o solidną porcję kosmetyków, nie trzeba kupować nowego Call of Duty, żeby w pełni cieszyć się tym, co ma do zaoferowania nowy BR.

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Tomasz Alicki
Tomasz Alicki
Szef działu gier. Miłośnik esportu, weteran Call of Duty i zapalony gracz Action RPG. W wolnych chwilach Netflix, dobra książka i World of Warcraft.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię