Patrząc po aktualnej popularności Firestorma oraz liczbie zaangażowanych w niego graczy na Twitchu czy YouTube, doszlibyśmy pewnie do nieco innych wniosków.
Wczorajszy call Electronic Arts dotyczący zarobków firmy przyniósł nam wiele niespodzianek. Obok Apex Legends zapowiedzianego na urządzenia mobilne, EA poświęciło również sporo czasu na podsumowanie projektów, jakie prowadzili przez ostatnie miesiące.
Zobacz: Kontrowersji w Battlefield V ciąg dalszy. EA wprowadza walutę premium
Jednym z nich jest oczywiście Firestorm, zapowiadany od samej premiery tryb battleroyale w Battlefield V. Momentami irytował przestarzałym systemem lootowania, ale wprowadził odrobinę świeżości w niewielki, zdominowany przez Fortnite’a rynek. Z Twitcha zniknął jednak szybko, a sam BF wrócił tam, gdzie był od ładnych kilku miesięcy.
Mimo to, CEO EA Andrew Wilson ocenia „największy live service event w historii gry” jako ogromny sukces oraz świetny sposób na przyciągnięcie fanów z powrotem do popularnej serii. Ponad milion osób wróciło do Battlefielda przy okazji premiery Firestorm, a liczba aktywnych graczy wzrosła o prawie 60 procent.
Chociaż FPS od EA nie spotkał się na początku z wyjątkowo przytłaczającym entuzjamem, będzie miał okazję odkupić swoje winy. Do gry mają trafić jeszcze dwa podobne wydarzenia live service, latem oraz jesienią. Może one okażą się sposobem nie tylko by z powrotem przyciągnąć uwagę graczy, ale również utrzymać ich przy sobie.