Hidetaka Miyazaki, twórca serii Souls oraz gry Elden Ring, udzielił wywiadu, w którym opowiedział o swoich inspiracjach, celach oraz przeszłości w branży gier.
Miyazaki okazał się bardzo wylewny jeśli chodzi o jego własne umiejętności w grach. Powiedział, że nigdy nie był utalentowanym graczem i często ginął. I to chyba właśnie to skłoniło go do specyficznego podejścia do śmierci bohaterów w grach, które sam tworzył. Powiedział bowiem też, że jeśli śmierć w grze ma być czymś więcej niż oznaka porażki, to zaczął się zastanawiać jak nadać jej znaczenie i uczynić bardziej przyjemną.
Po raz kolejny podkreślił, że poziom trudności jego gier to ich integralna część, ale nie unikał krytyki ze strony graczy, których takie podejście odrzuca. Powiedział nawet, że czuje się w obowiązku przeprosić każdego, kto poczuł, że te gry to dla niego zbyt dużo. Jednak nadal chce by jak największa liczba graczy poczuła radość po pokonaniu bardzo trudnego etapu lub bossa. W odniesieniu do Elden Ring powiedział, że zespół chciał, by wygrana była dla graczy rzeczywistym, osiągalnym doświadczeniem, ale dodał, że poziom trudności cały czas dodaje jego twórczości znaczenie, więc nie jest tak, że nagle postanowi porzucić takie podejście jako twórca.
Zobacz: From Software i ulubieni bossowie z ich gier według Miyazakiego i innych deweloperów
Jak wynika z wywiadu, Miyazaki dorastał w trudnych warunkach, a potem podjął się dobrze płatnej, ale niesatysfakcjonującej pracy by w ten sposób móc wspierać rodzinę. Późno zdecydował się na zmianę ścieżki zawodowej i pójście w gry. Na początku został postawiony na czele upadającego projektu – okazało się, że projektem tym było wydane w 2009 roku Demon’s Souls, które zdefiniowało na lata założenia całej serii.
Cały wywiad z twórcą (czy raczej artykuł, który powstał na jego bazie) możecie przeczytać tutaj.