Wczoraj pisaliśmy o rewolucji, jaką planują zorganizować wspólnymi siłami ESL i DreamHack. Odświeżona formuła ich turniejów ma nieco przypominać strukturę najważniejszych wydarzeń piłkarskich. Jednak nie wszystko jest takie kolorowe jak mogłoby się wydawać…
Problematyczny w całej sprawie okazuje się być nowy regulamin ESL Pro League. Dotarł do niego spec od potwierdzonych plotek, czyli Jarek “DeKay” Lewis. Znalazł w nim zapis, mówiący o tym, że od 2020 roku gracze biorący udział w ESL Pro League nie mogą brać udziału w innych turniejach, chyba, że te są sponsorowane przez Valve. Jedyny wyjątek stanowią turnieje krótsze niż 14 dni.
Ponadto nowy regulamin zaleca graczom, by nie brali udziału w zbyt dużej ilości turniejów. Ich łączny czas nie powinien wynosić 60 dni w ciągu roku. Wszystkie te obostrzenia wydają się być najbardziej wycelowane w Esports Championship Series. W tej chwili w ECS bierze udział aż 15 ekip, które jednocześnie grają w ESL Pro League. Należą do nich m.in. Team Liquid, Astralis i FaZe Clan.
Nowe zasady mogą wywołać spore poruszenie w środowisku profesjonalnych graczy, bo na stworzenie tak rygorystycznego regulaminu nie zdecydował się póki co nikt.