Wygląd, jakość wykonania i ergonomia

Strona głównaRecenzjeAkcesoriaImba King - recenzja królewskiego fotela gamingowego

Imba King – recenzja królewskiego fotela gamingowego

Wygląd, jakość wykonania i ergonomia

Tak jak wcześniej wspominałem, Imba King dostarczany jest w formie do samodzielnego montażu. Po krótkiej walce ze wszystkimi częściami naszym oczom ukazuje się czerwono-czarny fotel gamingowy, którego pokrycie stawowi skóra ekologiczna. Do fotela dołączona jest poduszka wspierająca odcinek lędźwiowy kręgosłupa oraz poduszka do odcinka szyjnego. Poduszki, podobnie jak reszta fotela, pokryte są skórą ekologiczną o delikatniej i miłej w dotyku fakturze. Przez kilka dni od momentu złożenia poszycie fotela pachniało lekko „nowością”, o ile tak możemy nazwać fabryczny zapach. Nie był on w żaden sposób drażniący czy dokuczliwy, nie roznosił się również po pokoju. Zapach ten po pewnym czasie uleciał.

Elementy tapicerskie Kinga zostały dobrane i spasowane w sposób bardzo staranny oraz estetyczny, wszystkie kawałki skóry są zszyte ze sobą grubą nicią, która dodatkowo nadaje fotelowi ozdobnego akcentu. Nie mogło zabraknąć również wyszytego białą nicią logo producenta na zagłówku oraz poduszkach. W ten sposób nie można pomylić fotela z żadnym innym. Całość przypomina fotel ze sportowego samochodu.

Pomimo tego, że jestem zdecydowanym fanem obić materiałowych, to do skóry, którą jest pokryty King nie mam zastrzeżeń. Siedząc zarówno w długich jak i krótkich spodenkach czułem na plecach i tyłku przyjemne ciepełko i nie pociłem się jak w starym autobusie miejskim. Dodatkowo skóra jest łatwa w czyszczeniu w i nie przepuszcza płynów, nie ma więc obaw żeby pić napoje podczas grania. Nawet jak się coś rozleje, to wystarczy potem przetrzeć wilgotną ściereczką i gotowe.

Wnętrze fotela zostało wypełnione pianką EXECUTE, która jest odporna na ugniatanie, a jednocześnie idealnie dopasowuje się do naturalnych kształtów anatomii naszego ciała. Dodatek w postaci poduszki lędźwiowej i szyjnej wielu graczom pomoże w utrzymaniu prawidłowej postawy przy biurku. Obie mocujemy do fotela za pomocą gumek i klipsów, dzięki czemu ich montaż i demontaż oraz ustawienie w odpowiedniej pozycji są dziecinnie proste.

Jak dla mnie poduszki okazały się jednak trochę za duże, więc szybko pozbyłem się ich i zatopiłem się w kubełkowym fotelu. Tu producentowi należy się pochwała, bo fotel jest bardzo wygodny, co z drugiej strony jest również odrobinę niebezpieczne, bo potęguje lenistwo. Po przybraniu wygodnej pozycji nie miałem ochoty jej zmieniać, a jedyne czego mi brakowało to pad do grania lub uruchomienie filmu. Nie miałem jakoś wielkiej ochoty na klepanie w klawiaturę.

Imba King został wyposażony również w szereg funkcji ergonomicznych, pozwalających na dostosowanie oparcia, siedziska oraz podłokietników do własnych preferencji. Wykorzystany w modelu podnośnik gazowy utrzyma do 150 kg i pozwala na regulację wysokości położenia siedziska w zakresie 51-61 cm od podłogi. Siłownik jest na tyle mocny, że utrzymuje fotel na zadanej wysokości nawet po wielu godzinach siedzenia na nim. Dźwignia regulacji wysokości została umieszczona w tylnej części pod siedziskiem. Jest to standardowe położenie w przypadku foteli gamingowych. Dla mnie osobiście wygodniej jak dźwignia jest z przodu. Mechanizm został zaprojektowany tak, że dźwignię musimy przekręcać, a nie wciskać jak w wielu innych modelach, co na początku może sprawić trochę problemów.

Po lewej stronie znajduje się dźwignia regulacji wychylenia siedziska z oparciem. Dzięki temu możemy zablokować fotel w pozycji „prezesa”. Pozostawienie otwartej blokady pozwoli na bujanie się w fotelu niczym w kołysce.

Jak przystało na fotel gamingowy, nie mogło zabraknąć „magicznej wajchy katapulty”. Chodzi oczywiście o dźwignię ustawienia odchylenia oparcia. Oparcie możemy regulować w zakresie 90-135°, co jest wystarczające, żeby spokojnie grać, oglądać filmy i zdrzemnąć się przed komputerem. Dla mnie bomba! King w połączeniu z małym stołkiem, którego już od jakiegoś czasu używam w formie podnóżka, sprawdza się idealnie. Oczywiście bez tego też będzie idealnym elementem każdego pokoju gamera. Pod siedziskiem znajduje się również pokrętło regulacji sprężyn kontrolujących docisk  oparcia.

Jedynym mankamentem tego królewskiego tronu są podłokietniki. Ich regulacja odbywa się w czterech płaszczyznach: góra-dół, tył-przód, lewo-prawo oraz skrętu. Niestety elementy, z których są zbudowane, nie są ze sobą sztywno spasowane, przez co są chybotliwe i trzęsą się niczym staruszka jadąca autobusem miejskim po wybojach. Wierzch podłokietników pokryty został elastycznym tworzywem, dzięki czemu przedramiona i łokcie bardzo wygodnie mogą się na nich oprzeć i nie odgniatają się.

Szkieletem Imba King jest metalowa konstrukcja, która zapewnia sztywność fotela. Całość zaś spoczywa na metalowej podstawie zapewniającej stabilność. Fotel został wyposażony w pięć gumowych kółek, chroniących podłogę przed zarysowaniem. Ja korzystam z fotela na dywanie i musiałem używać trochę siły żeby fotel przesuwać, ale dzięki temu nie było ryzyka, że w trakcie rozgrywki czy pracy nagle zacznę odjeżdżać od biurka.

Spis treści

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

SoSlowGamer
Redaktor, szef działu retro

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię

Spis treści