Zapowiedziana nowa technologia Raytracing zostanie zaimplementowana do testów sprawdzających wydajność najważniejszych podzespołów. Producent bencha udostępnił już pierwszy materiał demo pokazujący, ile dobrego wniesie szykowana aktualizacja.
Pewne jest, że gry w przyszłości będą wyglądać o wiele ładniej, niż teraz. Za sprawą mocniejszych kart graficznych możliwe jest już zastosowanie technologii Raytracingu, która wyciska siódme poty z akceleratora graficznego. Dzięki niej na renderowany obraz z gier twórcy nałożą bardziej realistyczne efekty światła oraz cienia, a także uchwycą ich synergię w środowisku DirectX 12, a to wszystko w ramach renderingu w czasie rzeczywistym.
Praktyczne zastosowanie Raytracingu w grafice prezentuje nam producent testów sprawdzających wydajność komputerów pod kątem przetwarzania animacji. Jak tłumaczy, nie tak łatwo było wprowadzić nowe linijki kodu do procesu wyświetlania obrazu, bowiem nową technologię ograniczały wcześniejsze metody renderingu światła, odbić na powierzchni i ich symulacji. Efekty ich kilkumiesięcznej pracy możemy zobaczyć na pierwszym zwiastunie zapowiadającym nowe testy wydajności.
[you tube=81E9yVU-KB8]Aby dokładnie prześledzić zmiany, które wprowadza technika RTX, należy porównać poziom szczegółów w starszej wersji oprogramowania z nowym demo. Dopiero wtedy zauważymy, jak mocno jedna technologia może wpłynąć na całokształt wygenerowanego obrazu.
Rzuca się w oczy wyraźnie więcej detali odbitego obrazu w lustrze i na podłodze. Perspektywa odbitych przedmiotów jest bardziej zbliżona do rzeczywistego efektu zakrzywienia obrazu. Ponadto efekt światłocienia wzmacnia tekstury, co sprawia, że są nieco bardziej wypukłe i szczegółowe.
Wygląda to o klasę wyżej w stosunku do realizmu renderowanych scen. Pozostaje tylko pytanie, jak mocno opisane efekty obciążą procesor graficzny oraz ile kl/s mniej uzyskamy w podsumowaniu testu wydajności? Prawda zapuka do naszych GPU pod koniec 2018.
Źródło: techpowerup.com