Strona głównaGryAktualnościG2A stawia developerom wyzwanie: wypłatę 10-krotności utraconych pieniędzy za każdą udowodnioną kradzież

G2A stawia developerom wyzwanie: wypłatę 10-krotności utraconych pieniędzy za każdą udowodnioną kradzież

Wojna developerów i wydawców z tak zwanymi “kluczykarniami” ma już wiele lat. Ostatnio znowu rozbrzmiała – po tym jak Mike Rose z No More Robots napisał, że lepiej już spiracić grę niż kupić ją w G2A. W odpowiedzi polska firma wytoczyła naprawdę poważne działo.

G2A ma już serdecznie dość takich oskarżeń i w specjalnym oświadczeniu zaproponowała swoisty challenge. Obiecała, że jeśli którykolwiek developer udowodni, że ich klucze zostały zdobyte w nielegalny sposób, a następnie sprzedane w polskim serwisie, to polska firma zapłaci takiemu twórcy 10-krotność kwoty, którą na tym stracił.

Aby nie zostać oskarżonym o ukrywanie jakiś faktów ważnych w tym “zakładzie”, G2A poprosi o przeprowadzenie analizy działań obu stron niezależną firmę audytorską. Pokryje też koszt pierwszych trzech takich audytów. Cała procedura ma być transparentna.

Nie obyło się też bez lekkiej złośliwości w kierunku kilku twórców, którzy bezpośrednio oskarżyli „kluczykarnię” o wspieranie nielegalnego biznesu. Przedstawiciele rzeszowskiej firmy napisali między innymi o pustych zarzutach, chwytliwych sloganach oraz braku jakiegokolwiek kontaktu by rozwiązać problem. Po raz kolejny również pojawiły się wyjaśnienia, że fizyczne sprawdzenie każdego sprzedawanego na G2A klucza jest technicznie niemożliwe. 

Zobacz: Serwisy takie jak G2A i Kinguin nielegalne w Japonii

A Waszym zdaniem kto ma rację w tym sporze? G2A faktycznie działa na granicy prawa, czy po prostu te wszystkie oskarżenia to wymówki developerów, których gry się nie sprzedają?

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Zbigniew Pławecki
Zbigniew Pławecki
Redaktor, specjalista ds. esportu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię