Tryb singleplayer w Star Citizen nie będzie najważniejszym elementem gry space sim, lecz twórcy traktują go równie poważnie, co multiplayer. I kto wie, czy właśnie dzięki niemu gracze odrzucający klimaty science-fiction zanurkują w przestrzeni kosmicznej.
Ogromne wymagania sprzętowe Squadron 42, o których niedawno Was informowaliśmy, znalazły swoje uzasadnienie. Gra wygląda nad wyraz bosko i bardzo realistycznie. Wnętrza jednostek latających są niezwykle szczegółowe, cyfrowe postaci wiernie oddają charakter ludzki dzięki dobrym animacjom ruchu i mimiki twarzy. No i oczywiście widok kosmosu z kabiny pilota – ciężko się skupić na misjach mając przed sobą niby pustkę, lecz wypełnioną poetyczną wizją pozaziemskiego życia.
W trakcie oglądania 3 nowych materiałów można odnieść wrażenie, że jesteśmy bardzo blisko czasów, gdy podróże na Marsa i inne planety będą czymś naturalnym. Jest to zasługa nie tylko dobrej oprawy graficznej, ale również odpowiedniego wyważenia klimatu i ujęcia rozmachu ciemnej przestrzeni, która wręcz pozwala się dotknąć przez skafander.
Pomijając piękno świata, zespół Chrisa Robertsa zaprezentował kluczowe elementy rozgrywki, czyli eksplorację kosmosu łączącą się z wykonywaniem misji. Te raczej nie odbiegają od rozwiązań proponowanych w mainstremowych grach – tu trzeba kogoś uratować, a tu zbadać, czy też postrzelać do kosmicznych piratów. Jeśli interesujecie się tematami wykraczającymi poza obszar Ziemi, to będzie to prawdopodobnie najlepsza gra dla Was w obrębie gatunku space sim. Choć nie wiadomo jeszcze, ile będzie trzeba na nią poczekać…
Źródło: