Zaledwie wczoraj pisaliśmy o grze Rape Day, w której można wcielić się w gwałciciela i seryjnego mordercę, a już dzisiaj została ona usunięta ze Steama. Stało się to pomimo tego, że niedawno platforma wprowadziła politykę „dozwolone jest wszystko, co nie jest nielegalne”.
Sprawa od początku budzi ogromne kontrowersje. Z jednej strony gra o seryjnym mordercy i gwałcicielu wydaje się sporą przesadą. Druga strona medalu jest taka, że od początku produkcja była prawidłowo oznaczona jako dostępna tylko dla dorosłych i w opisie znajdowały się odpowiednie ostrzeżenia. Można więc powiedzieć, że twórcy zrobili wszystko zgodnie z najnowszym regulaminem Steama, więc nie było powodu, aby ich grę usuwać.
Jednak stało się inaczej. Karta produktu gry Rape Day została usunięta przez Steama i to jeszcze przed oficjalną premierą. Na temat sytuacji wypowiedział się Erik Johnson, przedstawiciel firmy Valve.
– Wiele naszych działań związanych z publikacją gier jest, i musi być, reakcyjna. Musimy po prostu czekać i analizować, co pojawia się na platformie za pośrednictwem Steam Direct. Następnie musimy ocenić, czy te produkty nie narażają na ryzyko Valve, naszych partnerów czy klientów. Po naradzie, stwierdziliśmy, że Rape Day może się wiązać z kosztami lub innym rodzajem ryzyka, dlatego gry nie będzie na Steam – napisał w oficjalnym komunikacie Erik Johnson.
Zobacz: Pensylwania chce walczyć z przemocą w szkołach… nakładając podatek od brutalnych gier
Jeszcze przed usunięciem gry o ewentualnym skasowaniu produkcji ze Steama mówił jeden z jej twórcy z firmy Desk Plant.
– Nie złamałem żadnych zasad, więc nie widzę powodu, dla którego gra miałaby zostać zakazana, chyba że Steam zmieni politykę. Produkcja była prawidłowo oznaczona jako tytuł dla dorosłych, a w opisie zawarto wszystkie informacje o potencjalnie szkodliwych dla odbiorcy treściach – skomentował.
Jednego możemy być pewni – sprawa nie jest jednoznaczna i jeszcze przez jakiś czas będzie budzić kontrowersje. Sam nie jestem w stanie stanąć po którejkolwiek ze stron. Wydaje mi się, że rację po części ma zarówno Steam, jak i twórcy gry, więc pozostaję neutralny.
Mnóstwo jest takich gier, często osadzonych w klimatach Japońskiej mangi. Gwałty, przemoc, dewiacje, tortury są tam na porządku dziennym. Łatwo je wyszukać w sieci i kupić – są legalne.
Ostatnio były z tym nawet Bundle na Humble Bundle – więc nie jest to coś naprawde niezwykłego. Chcesz -grasz, nie chcesz – nie grasz. Sam grałem w kilka produkcji, ale teraz nie mam czasu – Far Cry 5 sam się nie przejdzie.
Sprawa wg mnie ostro nadmuchana.
Twórca tej gry powinien zostać zgwałcony. No idiota, jak takie gry można robić…