Strona głównaEsportGraczu, ciebie też to może spotkać!

Graczu, ciebie też to może spotkać!

Na Sport.pl przeczytaliśmy, że esportem nie da się przetrenować fizycznie. Co za bzdura! Może nie jest to najbardziej kontuzyjna z dziedzin, te jednak zdarzają się.

Sporty elektroniczne nie wymagają od zawodników ruchu całego ciała, lecz jedynie rąk, a szczególnie nadgarstków i dłoni. Ciało nie potrzebuje regeneracji fizycznej po takim treningu, przez co trudno o efekt przetrenowania fizycznego

– napisał Daniel Kasprzycki na Sport.pl, co naszym zdaniem jest absolutną bzdurą.

Jak najbardziej esportowcy doświadczają przetrenowania fizycznego i ich ciała wymagają regeneracji, nie tylko na poziomie wyczerpania neuroprzekaźników. Dotyczy to także zwykłych graczy, którzy lubią sobie posiedzieć kilkanaście godzin dziennie przed komputerem.

Skoro redaktor takiego serwisu internetowego jak ten może od samego ciągłego pisania dostać zespołu cieśni nadgarstka czy porażenia nerwu łokciowego, to co dopiero zawodowy gracz, machający ustawioną na niskie czułości myszką niczym mieczem.

Esport wywiera olbrzymi fizyczny wpływ na zawodowych graczy, a jeśli ktoś twierdzi inaczej, to prawdopodobnie nie widział na żywo profesjonalnych esportowców. Ale problemy zdrowotne związane z długim przesiadywaniem przed komputerem nie dotyczą tylko zawodowców. Każdy z nas może pewnego dnia poczuć, że organizm się buntuje i daje o sobie znać.

Poniżej znajdziecie listę chorób, na które mogą zapaść zarówno profesjonalni wyjadacze jak i każdy z nas.

  1. Hemoroidy i problemy z jelitami

Można robić sobie podśmiechujki w temacie, ale samo schorzenie nie jest wesołe i jest obecnie uznawane za jedną z chorób cywilizacyjnych. Długie godziny spędzane w pozycji siedzącej, do tego dieta uboga w błonnik sprzyjają powstawaniu żylaków odbytu i negatywnie wpływa na perystaltykę jelit. Na hemoroidy może cierpieć co druga osoba w Polsce. Ja nie mam, więc drogi czytelniku lepiej się przebadaj ;). Bardzo podatni na zachorowanie na hemoroidy są osoby spędzające wiele godzin w pozycji siedzącej, czyli również esportowcy czy zwykli gracze. Żeby uniknąć krwawiącego odbytu i wystających z tyłka kiści winogron warto czasem wstać od komputera, a przede wszystkim:

– uprawiać aktywność fizyczną typu spacery, pływanie;

– odżywiać się odpowiednio, spożywać produkty bogate w błonnik, aby unikać zaparć i zalegania resztek pokarmowych w jelitach;

– dobrać odpowiednie krzesło i robić sobie przerwy np. między meczami w Fortnite przejść się chwilę po mieszkaniu;

– pić dużo wody, co też ostatecznie będzie sprzyjało częstszemu wstawaniu od komputera;

– pamiętać o higienie i myć zadek;

– nosić bawełniane gacie, a najlepiej bokserki żeby nie „kisić ogóra”, bo to też nie wpływa dobrze na nabiał;

W razie gdyby jednak kogoś z Was dopadło, nie ma co się tajniaczyć tylko iść do lekarza.

  1. Zespół cieśni nadgarstka

Nazywana też „chorobą kawalerską”. Wyłączcie już te filmy i ręce na biurko. Zespół cieśni zaczyna się zwykle niewinnie od sporadycznego odrętwienia i bólu palców. Z czasem objawy nasilają się do tego stopnia, że nie można w nocy spać. Ostatecznie może skończyć się operacją nadgarstka. Zaniedbanie może spowodować całkowitą degradację nerwu pośrodkowego i brak możliwości odzyskania sprawności ręki i nici z grania. Przyczynami choroby mogą być zarówno dźwiganie cegieł na budowie jak i wielkogodzinne tłuczenie w klawiaturę. Chorobie sprzyja wykonywanie monotonnych i powtarzalnych ruchów rękami czyli też tłuczenia w klawiaturę jak i klikania myszą zwłaszcza taką ustawioną na najniższą czułość. Ważne żeby robić sobie przerwy oraz dobrać odpowiednie i wygodne sprzęty tak, aby nie nadwyrężać rąk podczas grania. Jeżeli zauważycie pierwsze objawy koniecznie skontaktujcie się z ortopedą.

  1. Porażenie nerwu łokciowego

Jest to druga najczęściej występująca choroba zaraz po zespole cieśni nadgarstka. Tutaj również zaczyna się niewinnie. Ręka mrowi i drętwieje potem dochodzą problemy z precyzyjnym celowaniem. Przyczyną jest długotrwałe utrzymywanie ręki w zgięciu oraz nacisk na łokieć.  Środki zapobiegawcze to jak przy większości chorób związanych z przyjmowaniem stałej pozycji ciała, czyli ruch i robienie sobie przerw. Warto również dobrać sobie odpowiednie krzesło i zapewnić rękom wygodne oparcie.

  1. Bóle mięśni szyi, barków i pleców

Długie przesiadywanie przed komputerem może być jedną z przyczyn wystąpienia bóli mięśni szyi, barków i pleców. Nie leż, więc przed komputerem tylko siądź jak człowiek. Dobierz odpowiednie biurko oraz fotel z oparciem, który przytrzyma plecy, głowę i zadek w odpowiedniej pozycji i zmniejszy ryzyko występowania bólów oraz zapobiegnie powstawaniu skrzywień kręgosłupa. Dwa to oczywiście tradycyjne ruszenie dupska sprzed komputera i odrobina ruchu, który wzmocni mięśnie i zapobiegnie przemianie w Dzwonnika z Notre Dame.

  1. Problemy ze wzrokiem i oczami

Zbyt długie wpatrywanie się w ekran komputera nie sprzyja naszym oczom. Mała odległość od monitora aktywizuje jedynie wąski zakres zdolności naszego narządu wzroku. Problemów z oczami jakich możemy się nabawić przez długie przesiadywanie przez komputerem jest sporo. Rozmywanie obrazu, podwójne widzenie, suchość oczu, pieczenie, zaczerwienienie spojówek, wrażliwość na światło, to najczęstsze objawy choroby z tym związane. Co zatem robić? Rozważ zakup dobrego monitora, który nie będzie wypalał oczu i zmniejszy uczucie dyskomfortu. Ustaw monitor w odległości 40-75 cm od oczu tak, aby znajdował się na wprost oczu oraz tak żeby nie odbijało się od niego światło z okna. Zadbaj także o oświetlenie, może siedzenie po ciemku w pokoju oświetlonym przez paski LEDowe wygląda efektowanie, ale nie jest zdrowe dla śplepi. Czyść ekran, bo pewnie rzadko to robisz i jest oblepiony paluchami :d. Mrugaj czasem ;). Rób sobie przerwy od monitora, popatrz w dal za okno, zamknij oczy i poruszaj gałkami tak żeby dobrze się „przetarły” i nawilżyły. Kolejna i standardowa rzecz to dieta zwłaszcza bogata w witaminy A, C, E oraz cynk i luteinę. Dbaj o ślepawki, bo potem nie będziesz mieli czym gapić się na ekran.

  1. Otyłość

Jest uznawana za chorobę cywilizacyjną. Może być przyczyną zachorowania na cukrzycę typu II, chorób krążenia, chorób serca i masy innych problemów. Jedną z przyczyn jest brak ruchu oraz nieodpowiednia dieta. Pamiętajcie zatem, żeby siedząc przed komputerem nie pochłaniać kolejnych paczek chipsów zapijając je słodkimi napojami, bo skończycie jak gamer z odcinku South Parku o WoWie. Zbilansowana dieta i odrobina ruchu. Otyłość może sprzyjać również innym chorobom takim jak cukrzyca, choroby serca, miażdżyca problemy ze stawami. Jak dupsko się spasie i nie ma szans na zrzucenie kilogramów to marsz do lekarza.

  1. Problemy neurologiczne

Wielogodzinne sesje narażają nas na przyjmowanie zbyt dużych dawek niebieskiego światła. Wpływa to na zaburzenie dobowego rytmu i wydzielanie melatoniny. Niedobory melatoniny powodują problemy z zasypianiem w nocy i odczuwanie senności w dzień. Do tego dochodzą problem z koncentracją, bole głowy, drażliwość i złe samopoczucie oraz obniżenie odporności organizmu.

  1. Choroby związane ze stresem

Zarówno zawodowcy jak i zwykli gracze muszą zachować skupienie przez większość czasu rozgrywki. Wiele gorących sytuacji, jakie występują podczas rozgrywek powodują zwiększenie poziomu stresu. O ile odrobina stresu może dać nam porządnego kopa i napędzić do działania, to już długotrwałe wystawienie na stres może być przyczyną wielu chorób. Pierwszym skutkiem stresu jest obniżenie odporności organizmu. To z kolei otwiera furtkę dla kolejnych chorób. Mogą to być wszelkiego rodzaju infekcje zarówno bakteryjne jak i grzybice. Często dochodzi do wyzwolenia lub zaostrzenia objawów autoagresji czy zapalenia stawów. Stres może być także powodem powstania cukrzycy typu I, suchości śluzówek czy wrzodziejącego zapalenia jelita grubego. Na to ostatnie dość często zapadają ludzie młodzi nie tylko gracze. To z kolei sprzyja powstawianiu polipów czy raka jelita. Długotrwały stres może wywołać chorobę autoimmunologiczną (organizm sam siebie zwalcza). Nie możemy również zapomnieć o chorobach serca wywołanych przez stres. Silne wyrzuty adrenaliny mogą dać objawy zawału serca.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby ograniczenie stresu jednak to zarówno u esportowców jak i zwykłych graczy wiązałoby się z koniecznością ograniczenia grania. W takich sytuacjach najlepiej rozładowywać stres na bieżąco np. w formie bluzgów, tylko wyłączcie wtedy mikrofon żeby inni nie musieli słuchać. Rozwalanie otoczenia nie jest dobrym pomysłem ;).

  1. Syllogomania, zespół Diogenesa, patologiczne zbieractwo

Jest to mój numer jeden na liście chorób. Tego akurat nie skojarzymy bezpośrednio z esportowacami, bardziej pasuje do graczy. Nie ma on przyczyny w samych grach. Tak jak uzależnienie od gier tak samo syllogomania należy do chorób o podłożu psychicznym. Sklasyfikowana jest jako choroba obsesyjno-kompulsywna. Pierwsze rozpoznanie przypadki opisane zostały już w latach 60 ubiegłego wieku. Wywołuje ona niepochamowaną potrzebę gromadzenia przedmiotów  w sposób niekontrolowany, często zagrażający zdrowiu, życiu czy też bezpieczeństwu. W naszym środowisku będzie dotyczyło to zbierania gier, sprzętu czy innych rzeczy związanych z tematyką gamingową. Oczywiście nie mówimy tu o samym kolekcjonowaniu gier i liczbie posiadanych tytułów. Świadczyć może o tym Michael Thomansson z Buffalo w USA, który został wpisany do księgi rekordów Guinessa jako posiadacz największej kolekcji gier. Jest on posiadaczem 10 607 unikalnych tytułów. Pomimo posiadania tak gigantycznej listy gier nie cierpi na zespół patologicznego zbieractwa. Przemawia za tym głównie fakt, że już dwukrotnie sprzedawał swoją kolekcję, bo potrzebował pieniędzy. Z kolei zeszłoroczny rekordzista posiada 17 466 gier, skatalogowanych i poukładanych w przygotowanym do tego pomieszczeniu. Najciekawsze jest to, że posiadając taką kolekcję gier gra tylko kilka godzin tygodniowo.

Jak w tej sytuacji wyznaczyć granicę między zwykłym kolekcjonowaniem a wystąpieniem objawów tej choroby psychicznej? Samo podejście do tematu. Osoba chora nie jest w stanie kontrolować przestrzeni w około siebie. Każda wolna przestrzeń w domu jest zajmowana przez obiekt kolekcji, w tym przypadku przyjmujemy gry, do tego stopnia, że zaczyna brakować przestrzeni życiowej. Nie ma jak poruszać się po mieszaniu a często zajęte zostaje łóżko czy w skrajnych przypadkach wanna. Chory dokonuje zakupów kolejnych gier nawet kosztem jedzenia, ubrań czy opłacania czynszu. Ogranicza kontakty z innymi osobami i reaguje agresją na prośby o uprzątnięcie lub sprzedanie rzeczy. Samodzielnie nie jest w stanie pozbyć się któregokolwiek z przedmiotów. Ostatecznie mieszkanie wygląda jak jeden wielki magazyn albo śmietnisko. Długotrwałe utrzymanie takiego stanu sprowadza zagrożenie pożarowe. Samo zapadnięcie na tą chorobę często związane z określonymi wydarzeniami w życiu lub może towarzyszyć innym chorobom psychicznym.

Warto profilaktycznie co jakiś czas robić rewizję stanu swojej kolekcji gier, posprzątaniu a czasami sprzedaży czegoś tak żeby upewnić się, że nadal posiada się zdrowy rozsądek.

Jak widać na zarówno na zawodowców jak i domowych graczy czyha sporo chorób. Ryzyko zachowania na większość z nich możemy zmniejszyć dzięki robieniu sobie przerw i ruszeniu tyłka sprzed komputera. Ćwiczenia i odpowiednia dieta będą sprzyjać zachowaniu dobrej kondycji i możliwości dalszego grania bez popadania w choroby. Ponadto ważny jest aby samo środowisko pracy było ergonomiczne. Dotyczy to zarówno biurka, fotela a także reszty peryferii, które będą zapewniały wygodne użytkowanie. Wietrzenie mieszkania i sprzątanie będzie zdrowe zarówno dla Was jak i dla komputerów. Jeżeli mieszkacie w Krakowie to otwieranie okien może nie być jednak takim dobrym pomysłem.

Artykuł jest tylko zwróceniem uwagi na problemy jakie mogą nas dopaść, ale nie zastępuje wizyty lekarza. Nie mam wykształcenia medycznego, a artykuł ma za zadanie zwrócenie uwagi na często lekceważone problemy. W przypadku, gdy czujecie, że coś niedobrego dzieje się z waszym ciałem udajcie się na konsultację z lekarzem.

 

[Aktualizacja]

Po dyskusji z jednym z naszych redaktorów, autor artykułu na Sport.pl dokonał edycji swojego wpisu i już nie upiera się, że esport nie powoduje kontuzji.

Źródło: własne

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

SoSlowGamer
Redaktor, szef działu retro

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię