Kilka dni temu niewielkie studio Glumberland zapowiedziało, że ich najnowsza produkcja – Ooblets – będzie dostępna ekskluzywnie w Epic Games Store. Nawet sensownie uargumentowali tę decyzję. Ale to nie wystarczyło. Gracze są wściekli i wręcz zaczęli grozić firmie.
Studio Glumberland zapowiedziało, że ich gra Ooblets trafi ekskluzywnie do Epic Games Store. Firma Tima Sweeneya zapewniła im minimalną sprzedaż na poziomie, który oni sami szacowali w przypadku dostępności we wszystkich największych platformach. Zatem można powiedzieć, że była to oferta nie do odrzucenia. Zapewniła ona twórcom gry psychiczny spokój.
– To zdjęło z naszych barków ogromny ciężar, ponieważ – nieważne co się stanie – wiemy, że gra nie będzie porażką i nie będziemy musieli wrócić do mieszkania z naszymi rodzicami – można przeczytać na oficjalnym blogu Glumberland.
Zobacz: Epic Games nie radzi sobie ze sklepem. Nowe funkcje zostają opóźnione
Ale to nie wystarczyło. Nie wiedzieć dlaczego, niektórzy gracze są po prostu wściekli z powodu tej decyzji. Doszło do absurdalnej sytuacji, w której zaczęli wręcz grozić pracownikom Glumberland.
– Nie spodziewaliśmy się takiej złości. To nas po prostu zniszczyło. Na każdej platformie społecznościowej bez przerwy dostajemy tysiące wiadomości, które pełne są nienawiści i gróźb. To szczególnie bolesne, bo przez cały czas utrzymywaliśmy bardzo dobre relacje z naszą społecznością – możemy przeczytać w oświadczeniu Glumberland.
Nie jest to pierwszy raz, gdy gracze zachowują się w ten sposób i jest to coś, czego nie potrafię zrozumieć. Deweloper zapewnia sobie przetrwanie i możliwość spokojnej pracy nad grą. Jednocześnie każdy może bez problemu kupić produkcję w Epic Games Store. Zatem w czym problem? Czemu gracze aż tak nienawidzą EGS? Może Wy będziecie w stanie to wytłumaczyć w komentarzach. Dla mnie to zagadka…
Wytłumaczę ten hejt na EGS bardzo prosto. Ponieważ Epic to rak branży. I mówię to jako osoba korzystająca zarówno ze steama, uplaya, grająca na playstation.
Jeśli chodzi o Ooblets to sprawa jest prosta – X osób przez bardzo długi czas wspierało produkcję gry po to tylko, żeby usłyszeć „nara” w momencie gdy przyszedł Epic i pomachał pieniędzmi. Arogancja twórców którzy założyli, że ich raczej hejt zbyt mocno nie dotknie (mimo, że chyba na każdego kto taki kontrakt podpisał spadła tona szamba) i próba zgrywania ofiary sprawy dopełniła.
Jeśli chodzi o sam EGS to sprawa jest też w miarę prosta. Możesz mieć swoją platformę i na niej swoje exclusive’y, ale gdy zaczynasz płacić za to żeby gry zapowiedziane na Steamie nagle przestawały tam być dostępne to ludzie się zaczynają wkurzać.