Do grona chodzonych gier na smartfony dołączył właśnie Harry Potter: Wizards Unite. Czy tytuł ma szansę zdobyć popularność porównywalną z Pokemon GO? Czy może jest już na to za późno?
Można dojść do wniosku, że moda na gry chodzone pokroju Pokemon GO już dawano minęła. W pewnym momencie świat opanowała niemal gorączka, która zmuszała ludzi do biegania po mieście w poszukiwaniu pokemonów. Sam zresztą pamiętam, jak jeździłem w różne miejsca miasta, żeby złapać jakiegoś pokemona. Nie zapomnę gdy 30 osób nagle zerwało się i pobiegło w nocy mrok, bo kilka ulic dalej pojawił się Snorlax.
Zobacz: Pokemon Sword i Shield – już nie złapiemy ich wszystkich
Avada kedavra!
Czy ta formuła sprawdzi się również w świecie Harrego Pottera? Z pewnością znajdzie się wielu fanów serii, którzy zainstalują grę pod pretekstem sprawdzenia i wciągną się w to na kilka miesięcy. Mogę spodziewać się, że dużą część tej ekipy będą stanowili ludzie po dwudziestce czy nawet trzydziestce.
Na razie o możliwość wypróbowania nowej gry mają tylko gracze z USA oraz Wielkiej Brytanii. Koleje w kolejce są Australia i Nowa Zelandia. Nam przyjdzie jeszcze poczekać i na razie nie wiadomo jak długo. Oczywiście można ściągnąć aplikacje poza oficjalnymi sklepami, ale przywita nas pusta mapa. Pierwsze opinie na temat Harry Potter: Wizards Unite są mieszane, więc chyba nie mamy czego żałować. Z drugiej strony Twórcy gry czyli Niantic stworzyli już Pokemon GO więc mają już skill. Tylko czy nie zabraknie im świeżych pomysłów?
Zobacz: Pokemon Sword and Shield: nowy lider gyma i akcesorium do przenoszenia Pokemonów
W grze wcielamy się w czarodzieja pracującego na zlecenie Ministerstwa Magii. Naszym zdaniem jest wykrywanie magii i ukrywanie jej przed Mugolami. W grze spotkamy starych znajomych z książek i filmów o Harrym Potterze. W walce pomogą nam eliksiry, które będziemy mogli sami przygotowywać. Oby tylko mikrotransakcje nie zniszczyły gry.