Niepozorne gry, jak Limbo i Inside pokazały, że najważniejszy jest pomysł, a nie budżet. Podobna historia może przydarzyć się Somerville, za którą odpowiada m.in. były CEO i założyciel studia Playdead.
Produkcje wielkie i niezależne różni zaplecze finansowe, liczba członków zespołu i technologiczne możliwości. Mimo drastycznych rozbieżności, mają podobne szanse na sukces, gdyż najważniejszy z tego wszystkiego jest pomysł. A ten wynika wyłącznie z kreatywności i chęci stworzenia czegoś wyjątkowego.
Tak się stało zarówno w przypadku Limbo, jak i Inside. Zgrana ekipa, a przede wszystkim świeże pomysły pozwoliły studio Playdead zbudować grę, która porusza i bawi. Na ich tryumf złożyły się dziesiątki osób, a wśród nich założyciel studia Dino Patt. W lipcu ubiegłego roku postanowił opuścić Playdead i przyłączył się do nowego projektu.
Somerville powstaje już od 3 lat pod nadzorem Chrisa Olsena, acz dotychczas traktowany był tylko w sposób hobbystyczny. Dopiero, gdy Dino zauważył w niej potencjał, gra zaczęła rosnąć w oczach. Aby z cementować współpracę założyli nowe studio Jumpship i przystąpili do procesu rekrutacji, który nadal jest realizowany.
O samej grze nie wiemy zbyt wiele. Łączy gatunek przygodówki i akcji, a jej historia rozgrywa się w świecie science-fiction. W Somerville ponownie mamy widok z rzutu 2D i charakterystyczny model przemieszczania się po lokacjach. Fabuła natenczas jest jeszcze w trakcie opracowywania, ale jak o niej mówi sam twórca:
„[…]wątki fabularne doprowadzą do globalnej katastrofy.„
Poniżej prezentujemy króciutki teaser z gry Somerville:
Źródło: videogamer.com