Kolejnego dnia IEM Sydney widzowie zobaczyli “tylko” 6 spotkań, ale to nie znaczy, że brakowało w nich emocji. Tym razem jednak faworyci nie zawiedli.
Walczące o przetrwanie po wczorajszej wpadce FaZe uciekło spod topora, wygrywając z Grayhound 2:1, podobnym wynikiem obronili się zawodnicy Cloud9 w starciu z ORDER i to te dwie drużyny zobaczymy w finale drabinki przegranych. Tak więc mimo wszystko kolejny wielki faworyt dołączy do SK i spakuje swoje walizki na przedwczesny samolot do domu.
Za to w górnej części drabinki Astralis pewnie pokonało mousesports 2:0, dzięki czemu awansują do finału swojej grupy, w której spotkają się fnatic. Waleczni Szwedzi wygrali dzisiaj z G2 2:1, wysyłając Francuzów do boju o dalszy udział w turnieju z ekipą NRG.
Oprócz wspomnianego spotkania Astralis z fnatic, z jutrzejszych, wartych wspomnienia meczów warto zwrócić uwagę na walkę Renegades kontra TyLoo oraz mousesports z MVP PK. Szczególnie w tym drugim spotkaniu mogą dziać się ciekawe rzeczy, biorąc pod uwagę, że MVP już nie raz zaskakiwało przeciwników w turniejach o wysoką stawkę.
Źródło: wł.