Oprogramowanie i podsumowanie

Strona głównaRecenzjeAkcesoriaSłuchawki Lioncast LX55 - czy można dopracować ideał?

Słuchawki Lioncast LX55 – czy można dopracować ideał? [recenzja]

Oprogramowanie i podsumowanie

Soft, który wypada zainstalować przy okazji podpinania słuchawek, zawiera wszystko to, czego byśmy oczekiwali. Mamy więc regulację equalizera, ustawienia podświetlenia, a do tego opcje dotyczące wirtualnego dźwięku 7.1, efektów specjalnych typu “sala teatralna”, oraz możliwość podbicia czułości mikrofonu. Większość z nich jest dla mnie zbędna (naprawdę nie wiem po co ktoś pakuje do takiego softu efekt echa lub odgłosów z łazienki, ale co kto lubi), ale te podstawowe spisują się tak jak powinny. A samo oprogramowanie jest przejrzyste i łatwe w konfiguracji.

Z początku podchodziłem do LX55 jak do jakiejś dziwnej kopii produktów HyperX-a. Ale z czasem moje nastawienie zmieniało się coraz bardziej na plus, szczególnie gdy przyszła pora na testowanie świetnego mikrofonu. Inne elementy i parametry słuchawek również wypadają bardzo dobrze, jak chociażby porządnie przygotowane oprogramowanie, no i to co ceni sobie wielu graczy – podświetlenie. Szkoda, że cena nie jest nieco niższa – to mógłby być ważny argument w walce o klienta – bo w tym momencie mamy dwa, niemal identyczne produkty, w niemal takiej samej cenie. Osobiście jednak uważam, że warto produktowi Lioncast dać szansę.

Ocena: 8/10

Zalety

  • jakość dźwięku
  • praca mikrofonu
  • jakość wykonania
  • przemyślane oprogramowanie

Wady

  • cena niemal taka sama jak u największej konkurencji
  • brak dodatkowych akcesoriów (pokrowiec, gąbki)
  • “chwiejny” przycisk podświetlenia

 

Spis treści

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Zbigniew Pławecki
Redaktor, specjalista ds. esportu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię

Spis treści