Praktyczne testy
To chyba dobry moment, by wsłuchać się w to, co chcą nam powiedzieć o sobie przetworniki. A mówią całkiem sporo, jak na swoją atrakcyjnie niską cenę. Wystarczy tylko podłączyć się do kompa, telefonu lub jakiegokolwiek odtwarza, by przekonać się, że o jakość dźwięku nie trzeba się wielce przejmować.
Za około 140 złotych otrzymujemy podstawową licencję na przyjemne słuchanie. Wyobraźcie sobie kanał HBO podzielony na kilka stacji, z których obejrzymy tylko najważniejsze programy. Analogicznie jest ze słuchawkami Lenovo – to zestaw audio spełniający główne punkty jakości. Odtwarzany dźwięk jest czysty, donośny i dość uniwersalny dla wszystkich gatunków muzycznych, ale nic ponad to. Charakteryzuje się ciepłą barwą, kiepsko izolując tony wysokie od średnich. Nawet po krótkiej zabawie w equalizerze nie stworzymy profilu, który wyraźnie oddzieliłby zakres tonów. Odrobinę więcej przestrzeni rezerwują sobie basy. Jest to zauważalne szczególnie po cyfrowym podbiciu najniższego progu dźwięku. Wówczas instrumenty o niższej częstotliwości dźwięku nie nachodzą i nie zagłuszają wokalu i rytmu muzyki z pierwszego planu. Jednak sama głębia basu pozostawia wiele do życzenia. Jest wyraźnie punktowy i płaski, z krótką falą rozbrzmiewania. Zbyt szybko wypala się jego moc po uderzeniu.
Dla jasności zaznaczę, że ręczne ustawianie profilu dźwięku jest ograniczone przez brak autorskiego oprogramowania. Do dyspozycji pozostaje tylko zabawa w sterownikach wbudowanych w systemie operacyjnym. Oczekując większej swobody konfiguracji i bardziej scenicznej głębi dźwięku, z większym podziałem tonów trzeba przygotować się na droższy wydatek.
A jak słuchawki sprawdzają się w grach? Jest całkiem nieźle na poziomie klarowności i kierunkowości dźwięku, bowiem mowa tu o systemie stereo. Dobrze radzą sobie z utrzymaniem wyrównanej przestrzeni dla dialogów, dźwięków otoczenia i wstawek muzycznych. Brak większego zróżnicowania progów nie umniejsza rozgrywce.
Co zaś się tyczy poziomu jakości nagrań mikrofonu zintegrowanego ze słuchawkami, nieco Was zmartwię. Nie ma tragedii, ale i powodów do radości także niewiele. Producent obiecał aktywny filtr blokujący szum i słowa nie dotrzymał. Wokalowi bez przerwy towarzyszą zakłócenia zbierane z otoczenia. Poza tym w ścieżce dźwięku przeważają tony niskie. Wysokie dźwięki praktycznie tu nie istnieją, a średnie próbują od czasu do czasu ukraść choć ułamek sekundy podczas nagrania. Na swój pokręcony sposób mikrofon spełnia swoją rolę, pozwalając na prowadzenie komunikacji, lecz to chyba najniższa liga jakości, z którą mieliśmy dotychczas styczność. Jeśli chodzi o mnie, bez dodatkowego mikrofonu nie podłączyłbym się do żadnej gry sieciowej, w której rozmowa z graczami jest kluczem do zwycięstwa.
Dla mnie wystarczające i nie za dużą kasę. Muszle są wygodne i nawet przy długim graniu nic się nie dzieje. Same słuchawki są wytrzymałe i mocne.