Praktyczne testy
Czas najwyższy na punkt kulminacyjny programu, czyli sprawdzenie możliwości słuchawek w bezpośrednim starciu z bitami dźwięków. Uzbrojeni w różne gatunki muzyczne i gry byliśmy przygotowani na pierwsze włożenie przewodu do gniazda USB.
Podświetlenie zaiskrzyło, komputer zadrżał, a z nauszników wydobył się cyfrowy głos… I nastał moment wielkiej konsternacji, bo z urządzenia kosztującego niemal 300 zł uchodził dźwięk tak płaski, jak z budżetowych wersji headsetów. Wszystkie progi od najniższego do najwyższego brzmiały jakby jednoliniowo – bas bez głębokości i z tępym dudnieniem, z kolei średnie i niskie tony bez wyraźnych odstępów. Dźwięk co prawda był czysty, pozbawiony trzasków nawet na wysokim poziomie głośności, ale w stosunku do różnorodności sygnału to było nieporozumienie. Aczkolwiek nie poddałem się od razu po odsłuchu kilku utworów, bo nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem.
Moja cierpliwość dość szybko opłaciła się. Po odpaleniu dedykowanej aplikacji w opcjach znalazłem equalizer i migiem na podstawie prób i błędów przesunąłem suwaki odpowiadające za różną częstotliwość. I cóż… dopiero po właściwej kalibracji muzyka brzmiała tak, jak powinna.
Basy przestały być nijakie, a z dużą swobodą wpadały w ucho. Od tej pory miały delikatne pieprznięcie, z charakterystycznym dla siebie rozprzestrzenianiem się po całej scenie. Dobrze komponowały się z wyższą warstwą dźwięków, nie odbierając im przestrzeni. Ręczna modyfikacja także wyszła na plus wysokim tonom podkreślając zaciągający wokal i instrumenty podążające za głównym rytmem.
W tworzeniu idealnego profilu dla dźwięków postanowiłem poszperać w pozostałych ustawieniach słuchawek. Mamy tu możliwość zmiany próbkowania dźwięku, które jest przydatne w odtwarzaniu wyższej jakości muzyki. Również znajdziemy wybieralne profile Xear pozwalające zmienić charakter konwertowanego sygnału audio – od zwiększenia wirtualizacji przestrzennej do wzmocnienia basów, wokalu i podziału w głośności tonów. Po przeanalizowaniu każdej z opcji doszedłem do wniosku, że pomocne w poprawie jakości są wyłącznie Audio Brilliant i Dynamic Bass, które nieznacznie oddzielają od siebie niskie i średnie tony, sprawiając tym samym, że są bardziej czytelne.
Co do opcji wirtualizacji przestrzennej 7.1 lepiej jej nie uruchamiać. Nie brzmi zbyt dobrze ani podczas odsłuchiwania utworów, ani też w trakcie grania. Faktycznie poszerza pole dźwięków i jako tako symuluje efekt odtwarzania z kilku głośników rozstawionych dookoła głowy, ale kompletnie psuje jakość dźwięku. W muzyce wokal znajduje się chyba blisko uszu, pierwszy plan instrumentów jest bardziej wysunięty, ale kosztem mniej wyraźnego tła, nadto dźwięki są generowane ze zbyt dużym echem i z podbitą warstwą tonacji wysokiej, co w praktyce oznacza piskliwość i nadmierną ostrość niektórych dźwięków.
Nie opłakujcie jednak braku wirtualizacji, bo nawet bez tego profilu membrany oferują dość porządną kierunkowość. W strzelankach dokładnie słychać skąd pochodzą strzały i kroki przeciwników, co znacznie ułatwia rozgrywkę. Tu jednak przyznam, że w tej materii Logitech w modelu Artemis i G633 odwalił lepszą robotę, bo w ich przypadku 7.1 naprawdę działa i ma się całkiem dobrze do jakości dźwięków.
Widoczne w menu sterowników opcje mikrofonu zachęciły nas do przetestowania także jego jakości. Próbkę nagrania udostępniamy poniżej do własnej analizy, jednakże nie oczekujcie nie wiadomo czego. W końcu to przystawka do słuchawek, a nie główne danie, więc sami wiecie… Po prostu spełnia swoją powinność w kwestii przechwytywania głosu.
[you tube=umhlWv3dNXY]Pomijając wszelkie szumy, dość klarownie zapisuje sygnał, skupiając się na średnich tonach, delikatnie zniekształcając głos. Fajnym dodatkiem do mikrofonu jest funkcja przekonwertowania sygnału w 4 różnych profilach – pogrubienie głosu, kaczy pisk, zamiana głosu na męski lub damski. Aby to aktywować wystarczy przejść w sterownikach do ustawień Xear Magic Voice. Nada się idealnie chcąc sprawić komuś psikusa lub ubarwić filmy szykowane na Youtube.