Praktyczne testy

Strona głównaRecenzjeRecenzja słuchawek Tt esports Cronos Riing 7.1 RGB

Recenzja słuchawek Tt esports Cronos Riing 7.1 RGB

Praktyczne testy

Czas najwyższy na punkt kulminacyjny programu, czyli sprawdzenie możliwości słuchawek w bezpośrednim starciu z bitami dźwięków. Uzbrojeni w różne gatunki muzyczne i gry byliśmy przygotowani na pierwsze włożenie przewodu do gniazda USB.

Podświetlenie zaiskrzyło, komputer zadrżał, a z nauszników wydobył się cyfrowy głos… I nastał moment wielkiej konsternacji, bo z urządzenia kosztującego niemal 300 zł uchodził dźwięk tak płaski, jak z budżetowych wersji headsetów. Wszystkie progi od najniższego do najwyższego brzmiały jakby jednoliniowo – bas bez głębokości i z tępym dudnieniem, z kolei średnie i niskie tony bez wyraźnych odstępów. Dźwięk co prawda był czysty, pozbawiony trzasków nawet na wysokim poziomie głośności, ale w stosunku do różnorodności sygnału to było nieporozumienie. Aczkolwiek nie poddałem się od razu po odsłuchu kilku utworów, bo nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem.

Moja cierpliwość dość szybko opłaciła się. Po odpaleniu dedykowanej aplikacji w opcjach znalazłem equalizer i migiem na podstawie prób i błędów przesunąłem suwaki odpowiadające za różną częstotliwość. I cóż… dopiero po właściwej kalibracji muzyka brzmiała tak, jak powinna.

Basy przestały być nijakie, a z dużą swobodą wpadały w ucho. Od tej pory miały delikatne pieprznięcie, z charakterystycznym dla siebie rozprzestrzenianiem się po całej scenie. Dobrze komponowały się z wyższą warstwą dźwięków, nie odbierając im przestrzeni. Ręczna modyfikacja także wyszła na plus wysokim tonom podkreślając zaciągający wokal i instrumenty podążające za głównym rytmem.

W tworzeniu idealnego profilu dla dźwięków postanowiłem poszperać w pozostałych ustawieniach słuchawek. Mamy tu możliwość zmiany próbkowania dźwięku, które jest przydatne w odtwarzaniu wyższej jakości muzyki. Również znajdziemy wybieralne profile Xear pozwalające zmienić charakter konwertowanego sygnału audio – od zwiększenia wirtualizacji przestrzennej do wzmocnienia basów, wokalu i podziału w głośności tonów. Po przeanalizowaniu każdej z opcji doszedłem do wniosku, że pomocne w poprawie jakości są wyłącznie Audio Brilliant i Dynamic Bass, które nieznacznie oddzielają od siebie niskie i średnie tony, sprawiając tym samym, że są bardziej czytelne.

Co do opcji wirtualizacji przestrzennej 7.1 lepiej jej nie uruchamiać. Nie brzmi zbyt dobrze ani podczas odsłuchiwania utworów, ani też w trakcie grania. Faktycznie poszerza pole dźwięków i jako tako symuluje efekt odtwarzania z kilku głośników rozstawionych dookoła głowy, ale kompletnie psuje jakość dźwięku. W muzyce wokal znajduje się chyba blisko uszu, pierwszy plan instrumentów jest bardziej wysunięty, ale kosztem mniej wyraźnego tła, nadto dźwięki są generowane ze zbyt dużym echem i z podbitą warstwą tonacji wysokiej, co w praktyce oznacza piskliwość i nadmierną ostrość niektórych dźwięków.

Nie opłakujcie jednak braku wirtualizacji, bo nawet bez tego profilu membrany oferują dość porządną kierunkowość. W strzelankach dokładnie słychać skąd pochodzą strzały i kroki przeciwników, co znacznie ułatwia rozgrywkę. Tu jednak przyznam, że w tej materii Logitech w modelu Artemis i G633 odwalił lepszą robotę, bo w ich przypadku 7.1 naprawdę działa i ma się całkiem dobrze do jakości dźwięków.

Widoczne w menu sterowników opcje mikrofonu zachęciły nas do przetestowania także jego jakości. Próbkę nagrania udostępniamy poniżej do własnej analizy, jednakże nie oczekujcie nie wiadomo czego. W końcu to przystawka do słuchawek, a nie główne danie, więc sami wiecie… Po prostu spełnia swoją powinność w kwestii przechwytywania głosu.

[you tube=umhlWv3dNXY]

Pomijając wszelkie szumy, dość klarownie zapisuje sygnał, skupiając się na średnich tonach, delikatnie zniekształcając głos. Fajnym dodatkiem do mikrofonu jest funkcja przekonwertowania sygnału w 4 różnych profilach – pogrubienie głosu, kaczy pisk, zamiana głosu na męski lub damski. Aby to aktywować wystarczy przejść w sterownikach do ustawień Xear Magic Voice. Nada się idealnie chcąc sprawić komuś psikusa lub ubarwić filmy szykowane na Youtube.

Spis treści

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Grzegorz Rosa
Redaktor, szef działów gry i audio

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię

Spis treści