Będzie ciemno, będzie straszno, będzie zombie… Capcom najpierw odgryzie nam kawałek żebra w demie, by w późniejszym czasie napuścić na nas całą zgraję nieumarłych.
Czy remaster lub remake gry to zło ostateczne? Poniekąd odsłaniają słabości deweloperów, którym zaczyna brakować pomysłów na dobrą fabułę i charyzmatyczne postaci, ale zarabiać na czymś trzeba… Z drugiej jednak strony, czasem nie zaszkodzi, by twórcy z należytym szacunkiem odświeżyli kultową markę. Błędem nie można nazwać odtworzenie przygód Gordona Freemana w Black Mesie. Podobnie Resident Evil 2 zasługiwał na godny Remake.
Nie wiemy jak długo przyjdzie nam czekać na finalny rozdział Half-Life’a, rozgrywający się na planecie Xen. Zaś co się tyczy Resident Evil 2 Remake, wszystko jest już jasne, bo jej premierę zaplanowano na 25 stycznia. Niemniej jednak, będziemy mogli zagrać w nią dużo wcześniej, jeszcze zanim kurier dostarczy nam paczkę z edycją kolekcjonerską.
Jest tego pewny Anthony Robert, który przyznał się na Twitterze, iż aktualnie testuje wersję demonstracyjną gry. Jego wpis nie figuruje już na osobistym kanale, lecz dowody zbrodni, jaką popełnił przeciwko Capcom, przetrwały dzięki innym.
Z powyższych screenów wynika, że w demie sprawdzimy umiejętności Leona i Claire. Prawdopodobnie będą to początkowe fragmenty gry wprowadzające do pierwszego kontaktu z zombie. A ten według plotki nastąpi jeszcze przed świętami.