Niemiecki producent akcesoriów komputerowych coraz śmielej obraca się w strefie game-dev. Ich nowa przygodówka ma ukazać zalety technologii VR.
ROCCAT nie zamierza patyczkować się z graczami. W swoim drugim growym podejściu poderwie ich od Ziemi i rzuci aż na Księżyc. Jednak aby tam się dostać, należy wpierw ukończyć projekt windy, nad którym prace nadzoruje Prezydent Świata Doug Slater-Roccmeier.
Wcielając się w rezolutnego inżyniera będziemy mogli obrać różne drogi do przejścia gry. Za rozkazem Douga, którego głos bardzo przypomina Arnolda Schwarzennegera, dokończymy budować powietrzną taksówkę bądź zignorujemy go i oddamy się równie ciekawym zajęciom, jak np. eksploracji świata, urzeczywistnimy myśli o zniszczeniu stacji kosmicznej, czy też zabawimy się w hakera kosztem sztucznej inteligencji. Twórcy przygotowali dla nas kilka zakończeń, toteż całkiem możliwe, że nie odłożymy Elevator… to the Moon tuż po finalnej scenie gry.
Po obejrzeniu filmiku z gry widać, że ROCCAT uderza tym razem w gatunek gier przygodowych z elementami logicznymi i akcji. Stylem przypomina trochę FireWatch zmiksowany z Minecraftem, ale twórcy wyraźnie staraja się nadać jej niepowtarzalny wizerunek. Ostateczny jej kształt będziemy podziwać przy wykorzystaniu zestawu okularów do VR. Elevator… to the Moon ma współpracowac z Oculus VR oraz Samsung Gear VR.
Roccat Studios zaprezentuje swoją grę podczas targów Gamescom 2017. Jej premiera ma nastąpić w okolicach października.
Źródło: