Sprawa ciągnie się już od wielu miesięcy, ale wygląda na to, że w końcu będzie miała swój finał. Chłopak w wieku 14 lat będzie musiał stawić się w sądzie w roli oskarżonego. Po drugiej stronie barykady stanie Epic Games – twórcy gry Fortnite.
Wszystko zaczęło się pod koniec listopada 2017 roku, kiedy to Epic Games wysłało wezwania do sądu dla dwóch cheaterów. Wśród nich znajdował się 14-latek, którego za wszelką cenę starała się bronić jego matka. Wysłała otwarty list do twórców Fortnite’a. Po wielu miesiącach wiemy już, że nie przyniosło to odpowiedniego skutku. Sprawa była przez ten czas badana przez Sąd Federalny w Północnej Karolinie, który uznał, że Epic Games może pozwać nastolatka.
Sąd dał sobie kilka miesięcy na dokładne przeanalizowanie listu matki oskarżonego. W nim kobieta broniła swojego syna, twierdząc, że do grania w Fortnite wymagana jest zgoda rodziców, a ona takiej nie udzieliła. Poza tym Epic Games w pozwie użyło imienia i nazwiska 14-latka, co jest złamaniem prawa, ponieważ nie w USA nie wolno publikować danych nieletnich. Niestety, żaden z tych argumentów nie przekonał sędziego. A to oznacza, że prawdopodobnie zakończy się rozprawą sądową.
Co ważne, 14-latek nie był zwykłym cheaterem. Na swoim kanale na YouTubie promował program do oszukiwania w Fortnite i udostępniał do niego link. Dlatego Epic Games zdecydowało się na skierowanie sprawy do sądu.
Źródło: TechSpot