To jest informacja na pograniczu świata gier i komiksów, bardziej nawet tych drugich, ale nie byłoby wielu wspaniałych gier – z najnowszą odsłoną Spidermana na czele – gdyby nie legenda komiksu – Stan Lee. Autor wielu niezapomnianych dzieł zmarł dzisiaj, w wieku 95 lat.
Autor od dłuższego czasu zmagał się z problemami zdrowotnymi, między innymi znacznie pogarszającym się wzrokiem, które niemal uniemożliwiało mu czytanie i oglądanie jego największej miłości – komiksów.
Stan Lee urodził się w Nowym Jorku w 1922, a swoją przygodę jako twórca tego medium rozpoczął w 1939 roku w wydawnictwie Timely Comics – poprzedniku Marvela. Stan błyskawicznie przeszedł od prac typu “przynieś, podaj, pozamiataj” do tworzenia własnych historii. Kiedy dwójka czołowych artystów Timely Comics – Joe Simon i Jack Kirby – opuścili je, Lee otrzymał propozycję stażu. I nie wahał się ani chwili by ją przyjąć. Jego kariera doprowadziła go nawet do krótkiego epizodu jako prezesa Marvel Comics, ale szybko porzucił ten etap swojego życia, ponieważ za bardzo jego zdaniem wiązał się z finansami, a zbyt mało z pracą twórczą.
Zobacz także: Spider-Man to dopiero początek. Powstanie Marvel Gaming Universe?
Przez ostatnie lata wokół postaci Stana wytworzyło się wiele kontrowersji, ale fani zapamiętają go przede wszystkim jako twórcę komiksowych arcydzieł i wielu kultowych postaci, na czele ze Spider-Manem, X-Menami, Hulkiem, Fantastyczną Czwórką i Iron Manem. Dla wielu z nas będzie ikoną pop-kultury, która odegrała bardzo ważną rolę w naszym dorastaniu.
Spoczywaj w pokoju, Stan, dziękujemy za naszych bohaterów…
Bez wstawek z nim te filmy stracą to coś.
Smutna wiadomość. Filmy Marvela nie będą już tym samym. Chyba w każdym filmie Marvela Stan Lee pojawiał się choćby na chwilę.