Od pewnego czasu jest całkiem głośno na temat nowej serii kart graficznych Radeon. Zerowa dostępność, kosmiczne ceny. Co może być powodem problemów czerwonych?
AMD zdecydowało się na użycie pamięci HBM 2.0 – rozwiązanie innowacyjne, lecz drogie. Na tyle, że modele serii Vega mogą być sprzedawane ze stratą. Jak dużą? Analitycy znający branżowe realia od kuchni twierdzą, że nawet w okolicy 100 dolarów za kartę, przy jej cenie sugerowanej (499$). Obliczenia wsparte są przede wszystkim kosztami produkcji wyżej wspomnianych pamięci.
Czy to normalne? Przecież firma traci!
Owszem. Każda firma chce na swoich produktach zarobić, to oczywiste. Nie zawsze jednak ten zarobek da się przeliczyć na konkretną walutę. Bywa, że produkty sprzedawane są poniżej kosztów produkcji, chociażby ze względu na chęć maksymalnego ich rozpowszechnienia wśród konsumentów a tym samym zabrania części rynku konkurencji. Takie podejście może zaowocować zyskami w nie tak dalekiej przyszłości.
Informację dotyczącą kosztów produkcji pamięci HBM można też traktować jako potencjalny powód niskiej dostępności serii Vega. Jeśli produkt przynosi stratę, to warto zredukować jego sprzedaż. Może się to na pierwszy rzut oka kłócić z tezą zajęcia rynku, jednak trudno żeby w momencie premiery najnowszej serii kart rywala – firmy Nvidia – AMD zostało bez odpowiedzi. Sytuacja może się zmienić już niedługo, za sprawą firmy Hynix, która ma zacząć dostarczać pamięci HBM własnej produkcji, już w październiku. Produkcja na masową skalę z pewnością doprowadzi do spaku cen i jeśli wspominany powyżej powód okaże się prawdziwy – sklepy zapełnią się w końcu nowymi produktami AMD.
Źródło: Fudzilla