Wstęp
Po założeniu słuchawek CM niezbyt prędko zapomnimy o ich istnieniu. Szkoda tylko, że świadomość ich obecności w dużym stopniu tyczy się ucisku na głowie…
Kiedy pochłania nas gamingowa nuta, a świat zewnętrzny przestaje istnieć, wówczas możemy mieć pewność, że używamy właściwego sprzętu audio. A ten ma atakować nasze receptory słuchu brzmieniem o możliwie najwyższej jakości. Nie każdemu będzie dane to osiągnąć, bowiem kupując słuchawki często polegamy na specyfikacji producenta i sugerujemy się ich ceną, jakoby odzwierciedlającą moc zestawu. A prawda jest taka, że dopóki nie przekonamy się „na własnych uszach”, jaka jest różnica między dobrym a złym sprzętem, to do samego końca będziemy grać poniżej własnej przyjemności.
Dlatego tak ważne są recenzje akcesoriów komputerowych, których ocena powinna podlegać rachunkowi sumienia. Nie ma to nic wspólnego z uduchowieniem, a wyłącznie z obiektywnym podejściem do testowanej sztuki. W imię tych zasad sprawdziliśmy kolejną parkę słuchawek o wdzięcznej nazwie MasterPulse MH750. Spoglądając na ich poważną cenę 250 zł można by pomyśleć, że to musi być coś wyjątkowego. Ładna grafika na kartonie oraz bogactwo skomplikowanego słownictwa mogłyby na to wskazywać, lecz moim zdaniem praktyka zawsze przed teorią, więc bierzmy się do roboty…