Dyski SSD oferują transfer danych o jakim mogłyby tylko sobie pomarzyć magnetyczne czy hybrydowe HDD-ki. Kingston DCP-1000 jest żywym tego dowodem.
Jeśli magazynowanie danych to twoja pasja skieruj wzrok na ten oto model Kingstona DCP-1000. Jest wyjątkowy pod wieloma względami. Zacznijmy od rzeczy najważniejszych, a więc od interfejsu dysku. Pracuje w standardzie NVMe PCIe 3.generacji. Może się pochwalić szybkimi transferami odczytu i zapisu danych na poziomie 6800 MB/s i 6000 MB/s. Dobrze mieć pod ręką takiego Kingstona w przypadku zabaw na dużych plikach, w tym materiałach video o rozdzielczości 4K, które jakby nie patrzeć ważą naprawdę dużo.
Kingston swoim dyskiem chce zawojować rynek SSD i ma ku temu dobre powody, bowiem reszta specyfikacji jest równie ciekawa. Do wyboru będziemy mieć 3 jego wersje: 800 GB oraz 1,6 i 3,2 TB. Stosunkowo najlepszym z nich jest model o pojemności 1,6 TB. Jego współczynnik IOPS dla odczytu wynosi 1 100 000, a dla wartości zapisu 200 000. Jednak w przypadku takich szybkości transferu większą rolę odegra wolna przestrzeń na dane.
Z ważniejszych rzeczy warto wspomnieć o 5-letniej gwarancji, niskim stopniu grzania (0-70°) i niewielkim zużyciu energii do 30W. Jest coś jeszcze w nim interesującego – Kingston złożył nam obietnicę, że DCP-1000 w trybie pracy przetrwa każde niespodziewane wibracje do 2,17 G. Po pracy jest jeszcze większym twardzielem, gdyż z chwilą zakończenia swojej dziennej zmiany wytrzyma przeciążenie do 20 G.
Można by rzec, że wiemy o nim prawie wszystko, nieznana jest tylko jego data premiery. Firma Kingston jeszcze przez chwilę przetrzyma nas w niepewności, więc zamiast odhaczać dni w kalendarzyku spójrzmy raz jeszcze ile działań będą w stanie przetworzyć SSD-ki w ciągu jednej sekundy:
- 800 GB – odczyt 900 000 IOPS, zapis 145 000 IOPS
- 1,6 TB – odczyt 1 100 000 IOPS, zapis 200 000 IOPS
- 3,2 TB – odczyt 1 000 000 IOPS, zapis 180 000 IOPS
Źródło: businesswire.com