Fani gier wideo dobrze wiedzą, że końcówka roku należy przede wszystkim do Electronic Arts i Activision. Pomiędzy licznymi, głośnymi premierami co roku znajdują się nowe odsłony Call of Duty, Maddena i właśnie Fify, z którą spędziliśmy już blisko tydzień.
Ukłon w stronę społeczności
Jako weteran Call of Duty doskonale wiem, jak mocno gracze przeżywają premiery nowych odsłon serii. W połowie roku zaczynają się pierwsze plotki, zaczyna wyciekać gameplay, a gracze mają nadzieję, że razem z następną częścią znikną mankamenty, które doskwierają im w aktualnej grze. Rośnie hype, sypią się preordery i w końcu przychodzi pierwsza weryfikacja. W przypadku Fify jest to 10-godzinny trial dla posiadaczy EA Play, który ruszył 22 września.
W przeciwieństwie do Call of Duty: Vanguard, zapowiadającego się na powrót znienawidzonego przez wielu graczy Modern Warfare, EA postanowiło w tym roku dogodzić swoim fanom. Niemalże na każdym kroku widać bowiem odpowiedzi na feedback graczy, który głośno było słychać przez cały ten rok.
Sporych usprawnień doczekał się – uznawany za zapomniany – tryb gry Kariera. W trybie menedżerskim możemy teraz stworzyć własną drużynę. Wybieramy ligę, w której chcemy rywalizować, nazwę drużyny oraz jej herb i decydujemy się na rodzaj drużyny, jaką chcemy zarządzać. Możemy od razu zacząć operować drużyną z ogromnym budżetem, wobec której fani i zarząd będą mieli ogromne oczekiwania, zdecydować się na słabszy zespół ze środka stawki albo skupić się na rozwoju młodych talentów. Dla miłośników kariery będzie to na pewno bardzo satysfakcjonująca zmiana. Dodaje to do trybu sporo różnorodności.
Nie pamiętam też, kiedy tak dużo czasu spędziłem w karierze zawodnika. Przez pierwsze dwa dni ogrywania Fify nie stworzyłem nawet klubu w Ultimate Team. Chciałem tylko na chwilę włączyć karierę zawodnika i wsiąknąłem w nią na długie godziny, stopniowo rozwijając swojego napastnika. Progres w tym trybie jest bardzo satysfakcjonujący, a umiejętności, treningi i rozwój postaci dodają sporo frajdy do rozgrywki.
Ponadto, kariera dostała cały zestaw nowych cutscenek, które czynią odnoszone sukcesy jeszcze bardziej satysfakcjonującymi. W karierze zawodnika poświęcano mojemu napastnikowi bardzo dużo czasu, wspominając o jego bitych rekordach, pokazując jego statystyki i mówiąc o leżącej na niego odpowiedzialności. Realizacja meczów dużo bardziej zbliżyła się w tym roku do rzeczywistości i bardzo przyjemnie się na to patrzy.
Ukłonem w stronę graczy są jednak nie tylko zmiany wprowadzone do kariery, ale również sam gameplay. Rozgrywka, jak przystało na początek roku, kiedy nikt nie rozumie jeszcze do końca nowych mechanik, mocno zwolniła. Razem z szybkim tempem gry zniknęło jednak parę problemów pokroju słynnych przebitek z Fify 21. Większość graczy pamięta doskonale, jak wiele bramek padało w tej grze przypadkiem, po tym jak piłka odbijała się w polu karnym od zawodników obu drużyn i jakimś cudem lądowała w bramce. Dużo trudniej jest teraz podać piłkę albo oddać strzał, kiedy na drodze znajduje się przeciwnik.
Najbardziej kontrowersyjną zmianą jest ulepszenie bramkarzy. W zeszłym roku na wyższym poziomie wielu zawodników decydowało się na przesuwanie bramkarzy i pomaganie im w obronie trudniejszych strzałów. Teraz nawet ci słabsi goalkeeperzy są w stanie wyciągać bardzo wymagające piłki. Prosty strzał finezyjny sam na sam rzadko kiedy kończy się golem i trzeba naprawdę precyzyjnej egzekucji, żeby wpakować piłkę do siatki.
Na bardzo duży plus oceniam rozgrywkę FIFA 22. Gra jest aktualnie dużo wolniejsza i bliższa rzeczywistości. Doceniam technologię Hypermotion, nowe powtórki i ujęcia kamer oraz koniec przebitek z Fify 21. Niedługo czeka nas oczywiście większa aktualizacja, która może sporo namieszać w gameplayu. W dniu premiery dawno nigdy nie byłem jednak tak pozytywnie nastawiony do nowej Fify.
Nowy, lepszy Ultimate Team
Kariera mogła dostać kilka usprawnień, ale to Ultimate Team pozostaje jedynym trybem gry, który pozostanie aktywny i regularnie aktualizowany za trzy lub cztery miesiące. W tym roku warto moim zdaniem kupić grę, jeżeli nie planujecie w ogóle odpalać FUT-a, ale większość weteranów wciąż czeka przede wszystkim na to, co w tym roku przyniesie najlepiej zarabiający tryb Fify.
Nawet w Ultimate Team widać kilka zmian zrobionych z myślą o graczach. Do sklepu wróciła złota paczka, którą można podglądać przed zakupem. Raz na dobę możemy przed wydaniem Fifa Points lub monet zobaczyć, co będzie w danej paczce i dopiero potem zdecydować, czy chcemy ją kupić. W ramach SCB dodano również paczki z gwarantowanymi nagrodami. Opisy niektórych paczek będą teraz mówić o znajdującym się wewnątrz gwarantowanym zawodniku z oceną ogólną co najmniej 82 lub 83. Ultimate Team pozostaje oczywiście pay to win, a do paczek trzeba mieć ogromne szczęście, ale takie drobne zmiany na dłuższą metę mogą wyjść grze na dobre.
Wedle wcześniejszych zapowiedzi EA, system FUT Champions i Division Rivals doczekał się całkowitego reworka. Division Rivals dzieli się teraz na sezony, który każdy z graczy zaczyna od dziesiątej, najniższej dywizji i wspina się aż do Elity. Zwycięstwo gwarantuje punkt, przegrana punkt odejmuje, a remis nie daje nic. Tym prostym przechodzimy z jednej dywizji do drugiej, odblokowując coraz to lepsze nagrody tygodniowe z każdym zwycięstwem.
FUT Champions z kolei wreszcie odchodzi od systemu zwycięstw i przechodzi na system punktów. Dzięki temu nie będzie trzeba grać aż tak dużo, a słabsi gracze zostaną wciąż odpowiednio nagrodzeni, nawet jeżeli nie uda im się zdobyć najwyższych rang. W Division Rivals zdobywamy teraz punkty, które gwarantują wejście do Champions Playoffs, pierwszego etapu FUT Champions. Przez sześć tygodni będziemy mieć w playoffach czas na rozegranie określonej liczby gier i zdobycie Tokenu zapewniającego udział w finałach, gdzie czekają na nas najlepsze nagrody.
Jak przystało oczywiście na Ultimate Team, w paczkach znajdziemy nowe rodzaje kart i sposobów na modyfikację naszej drużyny oraz zespołu. Zadebiutują również karty FUT Heroes. Jest to podobny pomysł co Ikony. Karty Heroes będą jednak skupiać się na konkretnych momentach w karierze danego zawodnika. Co ciekawe, karty Hero będą dostawały perfekcyjne połączenia ze wszystkim zawodnikami z tej samej ligi, niezależnie od klubu, który reprezentują. Może to otworzyć bardzo wiele możliwości dla fanów budowania drużyn.
Division Rivals i FUT Champions wyglądają w tym roku dużo lepiej. Bardzo doceniam też nowy tryb kooperacji, który pozwala grać DR czy Squad Battles w towarzystwie znajomego. Moim głównym zarzutem w kierunku Ultimate Team i całej Fify pozostaje niezmiennie fakt, że dla przeciętnych graczy większość najsilniejszych kart jest poza zasięgiem. FUT próbuje wciąż na każdym kroku zachęcić ludzi do wydawania pieniędzy i spróbowania swojego szczęścia w lootboxach.
Na szczęście Ultimate Team to wciąż jedna z nielicznych gier multiplayer, która nagradza lepszych graczy, co zawsze podobało mi się w Fifie. Jeżeli wygrywacie częściej i strzelacie więcej bramek, szybciej wbijecie Battle Passa, zrobicie więcej zadań, zdobędziecie więcej paczek i znacząco zwiększycie swoje szanse na zdobycie rzadszych, droższych kart.
Fifa weszła moim zdaniem w tym roku na wyższy poziom. Electronic Arts na głównego bohatera najnowszej odsłony wybrało technologię Hypermotion. Dzięki uczeniu maszynowemu gra dostała ponad cztery tysiące nowych animacji i dużo lepiej odzwierciedla teraz prawdziwą piłkę nożną. Zarówno gameplay oraz realizacja meczów, jak i drobnostki w stylu powtórek, ujęć kamer czy zbliżeń na publiczność podczas emocjonujących sytuacji, stoją teraz na bardzo wysokim poziomie.
Dla mnie jest to też pierwsza odsłona serii na nowej generacji, co w połączeniu z wprowadzonymi zmianami odebrałem jako ogromny skok jakościowy. FIFA 22 to pierwsza od dawna odsłona, którą z czystym sumieniem polecę swoim casualowym znajomym. Zmieniło się na tyle dużo, żeby faktycznie zasłużyć na miano nowej Fify.
Ocena 8/10
Ten FUT w koncu nagradza lepszych graczy, czy p2w? Bo raz piszesz tak, a raz siak