Zakończyły się rozgrywki GeForce Cup 2017. Po tryumf w zawodach sięgnął jeden z faworytów – turecki zespół Space Soldiers. Niestety, Polacy zaprezentowali się bardzo słabo.
Wczoraj zakończyły się rozgrywki GeForce Cup. Ostatniego dnia zawodów kibice mieli okazję obejrzeć aż trzy spotkania – dwa półfinały oraz ścisły finał. W pierwszym pojedynku stanęli naprzeciw siebie zawodnicy Space Soldiers oraz Gatekeepers. Mecz był jednostronny i zakończył się już po dwóch mapach. Faworyzowani Turcy wygrali 16:7 na Cache oraz 16:9 na Mirage i jako pierwsi zameldowali się w finale.
W walce o główne trofeum wciąż pozostawali Polacy z Team Kinguin. Jednak dość niespodziewanie Hyper i spółka ulegli w drugim półfinale szwedzkiej drużynie Red Reserve wynikiem 2:0 (16:14 Train oraz 16:6 Cobblestone). Trudno oprzeć się wrażeniu, że decydującą rundą tego spotkania był clutch 2 na 1 przy wyniku 14:14 na mapie Train. Polacy mieli podłożoną bombę i przewagę jednego zawodnika. Gdyby wygrali tę rundę, to przeciwnik nie miałby pieniędzy na pełen ekwipunek i mapa najprawdopodobniej zakończyłaby się wygraną Micha i kolegów. Niestety, FreddyFrog okazał się sprytniejszy od Polaków i na tablicy wyników pojawiło się 15:14, a za chwilę 16:14 dla Szwedów. Kolejna mapa była już tylko formalnością i to Red Reserve z Maikelele w składzie awansowali do finału.
Najważniejsze spotkanie tego turnieju zapowiadało się niezwykle ciekawie. Naprzeciw siebie stanęli faworyci turnieju – Space Soldiers oraz rewelacja tych zawodów – Red Reserve. Kibice szybko przekonali się, że zwycięzca GeForce Cup 2017 mógł być tylko jeden. Turcy ani na moment nie oddali inicjatywy swoim rywalom. Przez cały czas kontrolowali mecz na obu mapach. Doskonale widać to po wynikach 16:8 na Cobblestone oraz 16:1 na Mirage. Tym samym to Space Soldiers zgarnęli wygraną oraz 15 tys. dolarów. Red Reserve musiało zadowolić się kwotą ponad dwa razy niższą (7 tys. dolarów).
Źródło: