Wstęp
Otwarcie muszę przyznać, że do tej pory słabo kojarzyłem markę Lioncast, a już na pewno nie skojarzyłbym jej z produkcją słuchawek. Tymczasem w moje ręce wpadł ich produkt oznaczony symbole LX60 – gamingowe słuchawki z podświetleniem RGB. Sprzęt nie jest drogi, na papierze wygląda przyzwoicie, a pierwsze wrażenie robi bardzo dobre. Czy dalej jest równie dobrze i czy w końcu udało mi się trafić na dobre słuchawki do gier i muzyki?
Zestaw i specyfikacja
Specyfikacja:
- słuchawki nauszne, zamknięte,
- neodymowe przetworniki 60mm,
- pasmo przenoszenia 20 – 20 000 Hz,
- dźwięk przestrzenny 7.1,
- odpinany mikrofon,
- wymiary 200 x 230 mm, masa 355 gramów,
- podświetlenie RGB.
W zestawie znajdziemy dwa kable w solidnym oplocie – długi kabel USB-microUSB (ok 2 metrów) oraz krótszy kabel Jack 3,5mm i bardzo krótką instrukcję. Warto pamiętać o tym, że kabel USB służy do przesyłu dźwięku i kompletnie nie nadaje się do wykorzystywania go np. do ładowania smartfonów. Huawei Mate 20 Pro przy użyciu odpowiednio szybkiej ładowarki przez całą noc dobił zaledwie do 60%.
Wygląd i wykonanie
Po wyjęciu z pudełka Lioncast LX60 robią ogromne wrażenie. Dawno już nie spotkałem się z tak dobrze wykonanymi słuchawkami. Uwagę przyciągają nauszniki, z bokami pokrytymi sztywną metalową siatką. Pod nią widać logo producenta (to ten element się świeci). Siatka jest przykręcona sporymi śrubami do plastikowej obudowy. Plastik jest bardzo twardy, matowy i z daleka skutecznie imituje metal. Od wewnętrznej strony nauszniki są pokryte skóropodobnym materiałem, a w ich wnętrzu mamy krwistoczerwony akcent z wyszytą nazwę producenta.
Z lewej słuchawki wychodzi kabel w oplocie zakończony pilotem. Na nim znajdziemy pokrętło regulacji głośności, włącznik podświetlenia oraz suwak wyciszający mikrofon. W pilocie mamy gniazdo microUSB, Jack 3,5mm. Obok kabla znajdziemy gniazdo mikrofonu.
Pałąk został wykonany z bardzo sztywnego metalu. Część przylegająca do głowy została obszyta skórą wypełnioną miękką, nie odkształcającą się gąbką, która dopasowuje się do kształtu głowy. Kawałki skóry zostały do siebie przyszyte za pomocą efektownie wyglądającej, czerwonej nici.
Bardzo ciekawie rozwiązano kwestię regulacji pałąka, która odbywa się automatycznie. W momencie nałożenia słuchawek konstrukcja automatycznie rozciąga się do pożądanej pozycji. Zakres regulacji jest bardzo duży.