Strona głównaGryAktualnościTeamfight Tactics – poradnik dla początkujących

Teamfight Tactics – poradnik dla początkujących

Fenomen Auto Chess powoli zaczyna docierać do coraz większej grupy ludzi. Jest to dobry moment, żeby zebrać wszystkie podstawowe informacje odnośnie nowego gatunku i przedstawić treściwy poradnik dla tych, którzy dopiero planują rozpocząć swoją przygodę z Teamfight Tactics.

Auto Chess

Na ostatnim streamie DisguisedToasta, popularnego gracza Teamfight Tactics, jeden z pewnych siebie widzów przekazał streamerowi dotację z krótkim komentarzem, że ta gra to tak naprawdę połączenie League of Legends i Hearthstone’a. Śmiech kanadyjskiego gracza bardzo dobitnie skomentował absurdalność tej wypowiedzi.

Nie chodzi nawet o to, jak wiele te gry mają ze sobą wspólnego, ale o ciągłą chęć wielu osób do szukania podobieństw albo natychmiastowego oskarżania nowych pomysłów o kopiowanie starszych, bardziej znanych tytułów. Lepiej Teamfight Tactics traktować więc jako reprezentanta oddzielnego gatunku. Gatunku rozpoczętego przez Auto Chess, moda do Dota 2, który ostatnio najczęściej nazywany jest „Auto Battlerem”.

Na czym polega Teamfight Tactics?

Zanim przejdziemy do bardziej konkretnych porad, omówienia postaci, ich pochodzenia czy dostępnych w grze przedmiotów, skupmy się na odpowiedzi na najbardziej podstawowe pytanie, zadane powyżej. W każdym meczu znajduje się ośmiu graczy. Każdy z nich ma swoją planszę, na której przygotowuje jednostki do walki, „ławkę rezerwowych”, gdzie znajdują się jednostki zapasowe, nie biorące udziału w pojedynku oraz pieniądze do wydania.

Mecz dzieli się na etapy. Każdy etap z kolei to faza przygotowania oraz walki. Podczas pierwszej fazy w dolnej części naszego ekranu pojawia się pięć losowych jednostek do kupienia. Możemy zdecydować się na dołączenie ich do naszej armii w zamian za odpowiednią liczbę sztuk złota, wrzucić je na ławkę, z nadzieją na wykorzystanie w przyszłości lub całkowicie zignorować.

W drugiej fazie naprzeciwko nas staje armia jednego z siedmiu grających przeciwko nam zawodników. Od tego momentu, tracimy kontrolę nad naszymi jednostkami, stąd nazwa „Auto Battler”. Walka odbywa się automatycznie, a jej zwycięzca zadaje obrażenia przeciwnikowi zależne od liczby jego jednostek utrzymanych przy życiu. Jeżeli liczba naszych punktów zdrowia spadnie do zera, przegrywamy grę.

Mana, ult i poziomy postaci

Postaci różnią się od siebie wieloma różnymi aspektami. Oprócz klasy i pochodzenia, o których porozmawiamy za chwilę, każdy z bohaterów ma swoje statystyki zadawanych obrażeń, konkretną liczbę punktów many, zdrowia oraz unikalną umiejętność, potocznie nazywaną „ultem”. Ponadto, postaci dzielą się również na pięć różnych Tierów, poziomów rzadkości, co w grze reprezentowane jest kolorami, od szarego aż po złoty. Tier świadczy o tym, na jakim etapie gry będziemy mieli szansę zdobyć daną jednostkę oraz jak duże będzie tego prawdopodobieństwo.

Pojedynki w wykonaniu większości postaci wyglądają dokładnie tak samo. Kiedy bohater znajdzie się w odpowiednim zasięgu, zaczyna autoatakować postać przeciwnika, budując manę. Po wypełnieniu paska many, korzysta ze swojego ulta i wraca do autoataków. Wyjątkiem od tej zasady są takie postaci jak Vayne czy Kassadin, których umiejętności unikalne są umiejętnościami pasywnymi. Vayne co trzeci autoatak zadaje dodatkowe 100 obrażeń, a Kassadin swoimi atakami będzie zabierał manę przeciwnika. Poza kilkoma wyjątkami, ult jest potężną umiejętnością, która w wielu sytuacjach potrafi obrócić przebieg walki o 180 stopni.

O sile konkretnej postaci nie stanowi wyłącznie jej ult oraz ukryte statystyki, ale również jej poziom. Tutaj wkracza jedna z podstawowych mechanik Auto Battlerów, która z najbardziej pospolitego bohatera jest w stanie zrobić maszynę do zabijania. Jeżeli w naszym posiadaniu znajdą się bowiem trzy takie same jednostki, gra automatycznie połączy je ze sobą i stworzy tę samą postać na wyższym poziomie. Analogicznie, trzy jednostki na drugim poziomie tworzą bohatera na trzecim, najwyższym poziomie.

Ten aspekt nie tylko sprawia, że kupowanie tych samych postaci może w przyszłości przynieść nam bardzo duże korzyści, ale dodaje również kolejne zmartwienie w postaci odpowiedniego zarządzania naszą „ławką rezerwowych”, gdzie znajduje się miejsce na zaledwie ośmiu bohaterów. Kiedy będziemy w posiadaniu kilku par tych samych postaci, a w sklepie znajdziemy kolejną, silną jednostkę, staniemy przed trudnym wyborem.

Klasy i pochodzenie

Tak jak wcześniej mówiłem, wszystkie jednostki reprezentują również określoną klasę oraz pochodzenie.

Jak możecie zobaczyć na powyższej grafice, jeżeli na polu bitwy znajdzie się określona liczba jednostek danego rodzaju, zostaje aktywowana unikalna, pasywna umiejętność. Dla przykładu, spójrzmy na pochodzenie Wild. Nidalee i Warwick na naszym stole aktywują bonus tego pochodzenia, który z każdym atakiem jednego z tych bohaterów daje im stack Fury, gwarantując 8% dodatkowej prędkości ataku. Jeżeli obok Nidalee i Warwicka znaleźliby się również Gnar i Rengar, bonus dotyczy całej naszej armii, nie tylko jednostek pochodzenia Wild.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku klas. Dwóch Brawlerów na polu bitwy gwarantuje bonus 300 punktów zdrowia dla obu postaci, a czterech Brawlerów zwiększa bonus dla postaci z tej klasy do 700HP.

Klasy i pochodzenie to jedna z kluczowych mechanik Auto battlerów, która decyduje o kierunku, w jakim będziecie budować swoją armię. Większość bonusów jest bardzo silna, potrafi gwarantować ciekawe synergie również z postaciami o innej klasie lub pochodzeniu i staje się jeszcze potężniejsza, kiedy w nasze ręce wpadają kolejni reprezentanci pożądanego przez nas rodzaju.

Przedmioty

Ostatnim aspektem, który składa się na siłę danej jednostki są wyekwipowane przez nią przedmioty. Przedmioty to drobne kostki z niewielkimi grafikami na górze możliwe do założenia na dowolną postać w naszym posiadaniu. Chociaż pozornie proste efekty jednego przedmiotu, jak +20 AD, 15% prędkości ataku czy +20 Armoru, nie robią raczej większej różnicy, założenie dwóch kostek na jednej postaci tworzy unikatowy przedmiot o silnej umiejętności pasywnej.

Tutaj po raz kolejny przyda się tzw. „Scarra’s TFT Cheat Sheet”, czyli grafika stworzona przez jednego z czołowych streamerów Teamfight Tactics, która przedstawia wszystkie możliwe kombinacje przedmiotów.

Jak sami widzicie, możliwości jest bardzo dużo. Niektóre liczby tutaj nie są do końca aktualne, ponieważ gra jest regularnie balansowana i aktualizowana, ale umiejętności pozostają te same. Grafika mówi sama za siebie. Założenie dwóch Recurve Bow na jedną postać stworzy Rapidfire Cannon, który podwoi zasięg postaci. Jeżeli inny łuk połączycie z kolei z Chain Vestem, powstanie Phantom Dancer pozwalający wyposażonemu w niego bohaterowi unikać wszystkich ataków krytycznych.

Zapytacie pewnie: skąd biorą się te wszystkie przedmioty? Sposoby na to są dwa. Pierwsza z nich to okazjonalne rundy PvE, kiedy naprzeciwko nas nie staje armia innego gracza, tylko potwory o unikalnych zdolnościach kontrolowane przez AI. Każda zabita jednostka ma szansę na pozostawienie za sobą losowego przedmiotu. Druga możliwość to z kolei Karuzela, gdzie wybieramy bohatera posiadającego już jakiś przedmiot. Jego sprzedaż, co możemy zrobić z każdą naszą postacią, często bez straty jakiegokolwiek złota, zostawia przedmiot w naszym posiadaniu i pozwala założyć go na innego bohatera. Bardziej szczegółowo o mechanice Karuzeli porozmawiamy przy okazji następnego zagadnienia.

Przedmioty są aktualnie głównym tematem dyskusji społeczności Teamfight Tactics, ich dostępność, siła oraz RNG, jakie niesie ze sobą sam proces ich zdobywania. Jest to również jeden z tych elementów gry, który będziecie pewnie musieli przetestować na własnej skórze, lub podpatrzeć strategie bardziej doświadczonych graczy. Niektóre przedmioty działają na konkretnych postaciach w wyjątkowo skuteczny sposób, a inne nie działają w ogóle. Dla przykładu, Spear of Shojin na Nidalee, przywracający 15% many po każdym autoataku po użyciu pierwszego ulta, nie przyniesie nam praktycznie żadnych korzyści, ponieważ Nidalee swojej unikalnej umiejętności używa tylko raz na grę, zamieniając się w tygrysa.

Warto oglądać streamy, przeglądać subreddita Teamfight Tactics i zwracać uwagę na interakcje pomiędzy przedmiotami a postaciami. Każda kolejna gra wzbogaci Was o niezbędne doświadczenie i pozwoli zauważyć, co działa najlepiej w danym scenariuszu.

Karuzela i Catch-up Mechanic

Co kilka etapów, PvE i PvP, oraz na samym początku każdej gry, będziecie uczestniczyli w specjalnym etapie charakterystycznym tylko dla Teamfight Tactics. Wszyscy gracze zostaną przerzuceni na przeznaczoną wyłącznie do Karuzeli planszę, gdzie gra ustawi ich w kółku, zamykając w swojego rodzaju „klatkach”, uniemożliwiając jakikolwiek ruch avatarem.

W mniejszym kółku, bliżej środka okrągłej planszy, w ruchu przeciwnym do wskazówek zegara będą poruszały się różne postaci, każda wyposażona w losowy przedmiot. Gracze zostają stopniowo wypuszczani ze swoich „klatek”, stając przed możliwością wyboru którejś z jednostek. Kto pierwszy dobiegnie do wybranej postaci, zabiera ją ze sobą.

Kolejność wypuszczania graczy podczas Karuzeli zależy od punktów ich zdrowia. Im mniej HP na naszym koncie, tym szybciej dostaniemy możliwość wyboru. Jest to bardzo sprytna mechanika Teamfight Tactics umożliwiająca przegrywającym graczom powrót do gry. Liczba rzadkich jednostek na Karuzeli jest ograniczona, a rzadko kiedy zdarza się również, żeby postaci na środku były wszystkie wyposażone w najsilniejsze przedmioty, łuk, pasek czy spatulę. Dominujący gracze potrafią przez dwie Karuzele z rzędu dostać więc Tristanę z Chain Vestem, które nie odegrają zbyt znaczącej roli w drodze do ich potencjalnego zwycięstwa.

Istota Karuzeli w wynikach Waszych walk jest dużo większa, niż może się na początku wydawać. Nie martwcie się więc przeciętnymi początkami. Czasami od skutecznej, silnej kompozycji dzieli Was jedna postać, na którą czekacie, by wreszcie zobaczyć ją w sklepie. Innym razem ktoś może postawić na pochodzenia oraz klasy silne głównie we wczesnym etapie gry. Karuzela działa bardzo skutecznie jako Catch-up Mechanic, a sam charakter gry regularnie pokazuje, że można stawać na podium, mając raptem kilka punktów zdrowia na koncie.

Ekonomia

Złoto to nieodłączny element Teamfight Tactics, którym odpowiednie zarządzanie może często okazać się kluczem do zwycięstwa. Na ten fakt składa się kilka różnych aspektów. Przede wszystkim, sposoby wydawania golda. Oprócz kupowania postaci, które zależnie od swojego Tieru, kosztują nas stałą liczbę złota, możemy również odświeżyć asortyment sklepu, odkrywając kolejnych pięć losowych postaci bez potrzeby czekania kolejnej rundy lub kupić doświadczenie, przybliżając nas do następnego poziomu.

Pierwsze dwie rzeczy są w miarę jasne. Więcej złota pozwoli nam kupić więcej, rzadszych postaci, jeżeli trafi się ku temu okazja, a odświeżenie sklepu przybliża nas do ulepszenia posiadanych jednostek do wyższych poziomów lub trafienia tego, czego brakuje nam do pełnej kompozycji. Poziom naszego avatara z kolei decyduje o tym, ile jednostek jesteśmy w stanie wstawić na pole bitwy. Każdy kolejny poziom zwiększa tę liczbę o jeden.

W wydawaniu złota nie byłoby pewnie nic wyjątkowo skomplikowanego gdyby nie kolejna mechanika, tzw. „interest”. Po zakończonej walce, oprócz 5 sztuk złota za potencjalne zwycięstwo oraz ewentualnych pieniędzy za serię zwycięstw lub porażek, dostajemy również jedną sztukę złota za każde 10, które mamy przy sobie. Aż do 50 sztuk złota. Jeżeli cały czas pozostajemy więc w posiadaniu 50 sztuk złota, zarabiamy dodatkowe 5 sztuk złota po każdej zakończonej walce. Równowartość jednej postaci najwyższego Tieru.

Skąd mój przeciwnik wytrzasnął postać na trzecim poziomie?

Domyślam się, o czym teraz myślicie. Usłyszeliście hasło „Hearthstone”, dodaliście do tego sklep z losowymi postaciami, RNG związane z przedmiotami i doszliście do wniosku, że jeżeli nie dopisze Wam szczęście, nie macie szans na wygraną. Coś w tym jest. W przeciwieństwie jednak do Hearthstone’a, gdzie czasami faktycznie trafiają się gry, których nie bylibyście w stanie wygrać, Teamfight Tactics ma kilka mechanik dbających o to, żeby gracze mogli swojemu szczęściu trochę pomóc.

Jedną z nich, obok niektórych wymienionych wcześniej, są również pule postaci, o których aktualizacji pisaliśmy dzisiaj na naszej stronie. Najprościej będzie, jeżeli spojrzycie na poniższą grafikę.

Teamfight Tactics

Na każdym poziomie macie konkretną szansę na wylosowanie postaci z danego Tieru. Na drugim poziomie możecie dostać wyłącznie postać Tieru pierwszego, na trzecim pojawia się szansa na Tier 3 itd. Oprócz tabelki z szansą na znalezienie postaci, znajduje się również liczba każdej z jednostek danego Tieru w każdej grze.

Co to oznacza? Oznacza to, że w każdej grze znajduje się 39 Vayne (T1), 26 Lissandr (T2), 21 Volibearów (T3) itd. Są to pule obowiązujące na całą grę, nie każdego gracza. Jeżeli więc na samym początku kupię dwie Tristany i wrzucę je na swoje pole bitwy, pula zmniejsza się do 37, a razem z nią prawdopodobieństwo znalezienia tej postaci w kolejnych rundach, zarówno przeze mnie, jaki i przez innych graczy.

Jak wygrywać gry?

Zacznę od zaznaczenia, że nikt nie znalazł jeszcze żadnego złotego środka. I prawdopodobnie nigdy go nie znajdzie. Jakkolwiek skutecznie nie wyglądałyby niektóre „buildy”, które użytkownicy wrzucają na YouTube czy Reddita, będą zdarzały Wam się gry, gdzie nie znajdziecie cienia szansy, żeby zbudować taką kompozycję. Zamiast skupiać się więc na odtwarzaniu tego, co zadziałało w kilku innych przypadkach, trzeba po prostu grać, eksperymentować i uczyć się na popełnionych błędach. Najlepsze, co mogę Wam więc zaoferować na ten moment, to kilka krótkich porad odnośnie tego, na co warto zwracać uwagę podczas pierwszych pojedynków.

Zawsze sprzedawajcie postać z pierwszej karuzeli. Zazwyczaj będzie to bohater warty dwie sztuki złota, który pozwoli Wam kupić aż dwie dodatkowe postacie pierwszego Tieru. W kolejnej turze, przy odrobinie szczęścia, może to zaowocować postacią ulepszoną na drugi poziom we wczesnym etapie gry.

Złoto wydawajcie z rozsądkiem. Jednym z najlepszych elementów Teamfight Tactics jest fakt, że zakupioną jednostkę na pierwszym poziomie, możecie sprzedać do sklepu za dokładnie taką sumę, jaką przed chwilą na nią wydaliście. We wczesnym etapie gry warto mieć pełną ławkę „rezerwowych” i kupować nawet te postaci, które na razie nie pasują Wam do aktualnej kompozycji. Dopiero gdy przychodzi okazja awansowania jednostki na wyższy poziom, zastanówcie się, czy będzie Wam ona potrzebna. Wszystkie jednostki poziomu drugiego, oprócz tych na Tierze 1, sprzedacie bowiem ze stratą złota.

Z drugiej jednak strony, zawsze trzeba zwracać uwagę na interest. Po wybraniu pierwszej kompozycji wydawanie pieniędzy przestaje mieć większy sens. Warto skupić się na swojej ekonomii, nie odświeżać sklepu i zostawić w spokoju płatne punkty doświadczenia. Im więcej pieniędzy na koncie, tym większy przychód.

Economy/Reroll. Z pomocą po raz kolejny przychodzi Scarra oraz dwie, popularne aktualnie strategie Teamfight Tactics.

Economy pozwala zaoszczędzić jak największą liczbę złota, kosztem kilku przegranych pojedynków. Gwarantuje również silną końcową fazę gry oraz wysoką szansę na droższe jednostki na drugim poziomie. Reroll z kolei pozwala zdominować początek gry, postawić na jednostki Tieru 1 i liczyć na awansowanie ich na trzeci poziom.

Win/Lose Streak. Serie zwycięstw oraz przegranych są pod względem ekonomicznym równie ważnym aspektem Teamfight Tactics co przedmioty czy interest. Streaki gwarantują dodatkowe złoto po każdej zakończonej rundzie. Im dłuższa seria, tym więcej pieniędzy. W rezultacie, im dalej zajdziecie w swojej serii, tym bardziej powinno Wam zależeć na jej utrzymaniu.

W przypadku silnego początku i serii zwycięstw, często warto zastanowić się nad kupieniem kilku(nastu) punktów doświadczenia, aby zagwarantować sobie dodatkową jednostkę na polu bitwy i przewagę nad rywalem. Nie bójcie się też przegrywać. Seria porażek może wzbogacić Wasze konto o dodatkowe sztuki złota oraz gwarantować solidny przedmiot podczas Karuzeli.

Adaptacja. Słowo stające się powoli nieodłączną częścią Teamfight Tactics. Dlatego już na samym początku mówiłem, jak ciężko jest usiąść i przedstawić prostą drogę do zwycięstwa. Wiele z powyższych scenariuszy może być bowiem zupełnie nieadekwatnych do sytuacji, w jakiej się znajdujecie.

Potrzebujecie doświadczenia i mnóstwa gier na koncie, żeby nauczyć się podejmować słuszne decyzje w określonych etapach gry. Trzeba wiedzieć, kiedy zmienić kompozycję, w jakim kierunku zmierza Wasz aktualny zestaw i jakie postaci widoczne w sklepie mogą przydać się na później. Z czasem zaczynacie również rozumieć istotę złota oraz jego zarządzania. Tego jak istotnym jest timing, poziom, na którym się znajdujecie czy moment, w jakim decydujecie się na wydawanie większości zebranych pieniędzy.

Ostatecznie trzeba po prostu grać. Jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało, żaden poradnik, film na YouTube czy sugestie profesjonalnych graczy Hearthstone’a, nie przyniosą Wam tyle dobrego, co wyciąganie wniosków z własnego gameplayu. Teraz, kiedy czasy PBE odeszły w niepamięć, a kolejki do logowania na serwery League of Legends powoli znikają, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zebrać kilku znajomych i rozpocząć naukę.

Przydatne linki

Na koniec zostawiam kilka skutecznych sposobów, które pozwolą Wam nie tylko szybciej pojąć podstawy Teamfight Tactics, ale również ułatwić przejście przez pierwsze, trudniejsze gry, które potrafią wprowadzić w konsternację.

Scarra’s Cheat Sheet. Znajdziecie tutaj wszystkie trzy, pomocne grafiki, które widzieliście w dzisiejszym poradniku. Posiadaczy dwóch monitorów zachęcam do wrzucenia kombinacji przedmiotów na prawy ekran w ramach prostej i przejrzystej ściągi. W ten sposób szybciej zapamiętacie wszystkie możliwości.

Subreddit Teamfight Tactics. Memy, porady oraz wszystkie nowości ze świata TFT. Najłatwiejszy sposób na interakcję ze społecznością.

Teamfight Tactics Database. Przejrzyste źródło informacji dotyczących TFT. Od Tier Listy, przez Patch Notesy, aż po Team/Item Builder.

Twórcy TFT na Twitterze. Richarda Henkela i Augusta Browninga, warto dodać do obserwowanych, jeżeli zaliczacie się do regularnych użytkowników Twittera. Informacje o Patch Note’ach, odpowiedzi na tweety fanów oraz inside ze świata Teamfight Tactics.

Teamfight Tactics Polska. Grupa na Facebooku założona przez jednego z czołowych polskich ekspertów League of Legends. Społeczność liczy sobie na ten moment ponad 800 członków i jest kolejnym świetnym miejscem na dyskusje dotyczące gry oraz pozostawanie na bieżąco ze wszystkimi zmianami.

TFT.live. Strona dla miłośników Twitcha. Przejrzysta lista wszystkich streamujących aktualnie Teamfight Tactics twórców, razem z liczbą widzów, tytułami oraz kompozycjami, jakimi dążą do zwycięstwa.

YouTube i Twitch Scarry. Były profesjonalny gracz League of Legends jest odpowiedzialny nie tylko za ładne grafiki do nauki podstaw Teamfight Tactics, ale również regularne streamy i liczne poradniki na YouTube.

Proste kompozycje dla początkujących. Podstawowe kompozycje do przetestowania na początku Waszej przygody z Teamfight Tactics. Ładnie opisane i przygotowane przez /u/Bidahkiin.

Streamerzy. Na koniec temat mniej obiektywny. W tym przypadku każdy będzie pewnie chciał oglądać kogoś innego. Oprócz wspomnianego wcześniej Scarry, jest jednak kilka osób, na które warto zwrócić uwagę.

Hafu. Wcześniej specjalizowała się w arenach w Hearthstone, teraz uchodzi za jednego z najlepszych graczy Teamfight Tactics. Zajęła pierwsze miejsce w TOP500 PBE opublikowanym przez Riot Games.

HSDog. Kolejny gracz Hearthstone, który wysoko uplasował się w TOP500.

Amaz. Dużo grał w Hearthstone, później Auto Chess. Teraz sporo można wynieść również z jego streamów z TFT.

DisguisedToast. Sam siebie nazywa bardziej rozrywkowym streamerem TFT, za „mastermindów” uważając Reckfula czy Scarrę, ale gra dużo i z głową.

TidesofTime. Najlepszy gracz Auto Chess, teraz przeniósł się na Teamfight Tactics. Streamuje niemalże codziennie. Świetne miejsce dla osób, które chcą popatrzeć na najwyższy poziom TFT.

Osobom preferującym polskie transmisje polecam Tuttka, który znalazł się na 101 miejscu wspominanego wcześniej TOP500 PBE oraz Tomasza „TheFakeOne” Milaniuka, założyciela grupy Teamfight Tactics Polska.

Z racji, że wielu tych streamerów często gra z innymi twórcami, kilka dni spędzonych u jednego z nich pozwoli Wam poznać całą gamę oddanych content creatorów Teamfight Tactics.

Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić do ściągnięcia klienta League of Legends i spróbowania swoich sił w nowym Auto Battlerze. Powodzenia!

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Tomasz Alicki
Szef działu gier. Miłośnik esportu, weteran Call of Duty i zapalony gracz Action RPG. W wolnych chwilach Netflix, dobra książka i World of Warcraft.

3 KOMENTARZE

  1. takie poradniki to w dupsko sobie wsadźcie. Robie jak pisze i gówno, postaci jakie trzeba nie lecą szpatułki tak samo. Po prostu jebać takie gierki, gdzie jakieś debile mają szczęście!!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię