Małymi krokami zbliżamy się do premiery The Dark Pictures Anthology The Devil in Me. Miałem okazję zagrać przedpremierowo. Wygląda na to, że szykuje się mocna konkurencja dla DLC do Resident Evil.
The Dark Pictures Anthology The Devil in Me to przedstawiciel coraz bardziej popularnego gatunku jakim są narracyjne gry przygodowe. Jest to także kontynuacja The Dark Pictures Anthology: House of Ashes, a zarazem finał sezonu tego interaktywnego horroru.
The Devil in Me oficjalnie pojawi się 18 listopada, ja miałem możliwość zagrać w jeden z początkowych rozdziałów w specjalnie przygotowanej wersji beta. Warto zaznaczyć, że dostajemy nie tylko nową fabułę, ale także sporo zmian w mechanice rozgrywki.
Historia grozy
The Devil in Me przedstawia historię człowieka, który uznany został za pierwszego seryjnego mordercę w Stanach Zjednoczonych. Dokładniej chodzi o H.H. Holmesa, który podczas aresztowania twierdził, że ma w sobie diabła. Tym samym rozwiązuje się zagadka tytułu gry.
Miejscem przedstawionych wydarzeń jest odrestaurowany hotel, który stylizacją przypomina pensjonat Holmesa, w którym to miał dokonywać swoich licznych zabójstw. Jednak nawet jeżeli znacie tę historię dokładnie, to nie martwcie się, wydarzenia z gry bardzo luźno podeszły do faktów z życia Holmesa.
W trakcie rozgrywki i przeczesywania posiadłości natrafiamy na różne przedmioty oraz dokumenty, które opowiadają o prawdziwym zabójcy. Z nich dowiadujemy się o tym, co działo się w hotelu oraz o poukrywanych pułapkach i ich licznych ofiarach. Niestety, w dokumentach znajdziemy więcej opowieści dziwnej treści, niż rzeczywistej historii, jednak bez podkoloryzowania historii nie byłoby tak ciekawie.
Do dyspozycji dostajemy ekipę filmową, która kręci kolejne odcinki programu telewizyjnego. Zostali oni zaproszeni przez tajemniczego gospodarza, który sprowadził ich do tego przebudowanego hotelu. Po naszym przyjeździe zaczynają dziać się różne dziwne rzeczy – słychać głosy ze ścian, gaśnie światło, tajemnicza postać przechadza się po terenie posiadłości. Gdy jesteśmy już blisko znalezienia pierwszej ofiary mordercy, następuje koniec wersji testowej. Muszę przyznać, że autorzy narobili mi smaku na więcej.
Jednak warto mieć na uwadze, że nie wszystko jest takie kolorowe jak mogłoby się wydawać. Jeżeli mieliście okazję ograć którąś z poprzednich części, to zdecydowanie nie spodoba Wam się jak wolno poruszają się postacie. Twórcy gry wyłączyli możliwość biegania i pozostaje nam przemierzanie korytarzy w spacerowym tempie.
Zwiększono również liczbę zagadek środowiskowych, do rozwiązania których przyda się specjalne wyposażenie każdej z postaci, np. zapalniczka, lampa błyskowa, etc. Przyjdzie nam również trochę powspinać się i poprzestawiać elementy otoczenia. I tu dochodzi kwestia fizyki. Jeżeli macie na tym punkcie uczulenie to może Was zaboleć, że wielki regał przestawiamy jakby to był mały wózek sklepowy, albo że wino w kieliszkach nie porusza się lub jest przechylone w odwrotną stronę, niż wskazywałaby to grawitacja.
W udostępnionym fragmencie gry praktycznie nie było elementów zręcznościowych w formie QTE. Podobnie zresztą jak i niewielka liczba momentów z koniecznością dokonania wyboru. Przez to mamy wrażenie, że niezależnie od tego co zrobimy i tak nic to nie zmieni. Pozostaje mieć nadzieję, że w pełnej wersji gry będzie to znacznie rozbudowane.
To co pozostało niezmienne to budowanie relacji pomiędzy bohaterami oraz ich cechy charakteru. Nieostrożny wybór opcji dialogowych może sprawić, że nasze postacie wręcz się znienawidzą. To z dużym prawdopodobieństwem na późniejszych etapach może mieć wpływ na to kto przeżyje a kto nie.
Podsumowanie
Wygląda na to, że The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me będzie kolejną udaną częścią serii. Cała historia może mocno wciągnąć, nawet pomimo nieco wolnego tempa rozgrywki. Teraz pozostaje czekać na premierę i zabrać się do ogrywania, bo bardzo jestem ciekaw jak potoczą się losy naszych postaci.