Riot Games musi zmierzyć się z dość nietypowym problemem z grą Valorant. Wygląda na to, że nowe skiny do broni nie kojarzą się graczom najlepiej. Część z nich zauważyła, że niektóre elementy wyglądają niczym męskie genitalia.
Riot Games przyjęło w Valorant taki sam model biznesowy, jak w przypadku League of Legends. Co to oznacza? Gra sama w sobie jest w pełni darmowa i jeśli nie chcemy, to nie musimy za nią kompletnie nic płacić. Deweloper zarabia tylko i wyłącznie na elementach kosmetycznych. W przypadku Valoranta mowa o skinach do broni. Oferta sklepu, na wzór Fortnite’a, zmienia się co tydzień, więc nie mamy możliwości kupowania wszystkich skinów w tym samym czasie.
Valorant – skin jak męskie genitalia?
No i właśnie ostatnie skiny w Valorant, a szczególnie ten do broni Judge, wywołały niemałe zamieszanie. Być może Riot Games będzie zmuszone do ich zmiany, ponieważ wielu graczom kojarzą się one z męskimi genitaliami. W jaki sposób? Skórki stylizowane są na kości i skórę smoków. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie ma w tym nic podejrzanego. Ale wystarczy przyjrzeć się rękojeści shotguna, aby dostrzec kontrowersyjny element. Coś, co miało wyglądać jak kości, prezentuje się niczym wiszące… klejnoty. Zresztą sami zobaczcie.
Na ten moment Riot Games nie odniosło się do tej sprawy. Z wcześniejszych informacji wiemy, że tworzenie skinów do Valorant jest dla grafików dużym wyzwaniem i na każdy zestaw poświęcają mnóstwo czasu. Być może z tego powodu szybka zmiana wcale nie będzie tak łatwa do wprowadzenia, jak może się wydawać. Zresztą nie jest powiedziane, że deweloper w ogóle by się na to zdecydował. Musimy poczekać na oficjalnej informacje.
To nie pierwszy raz
Jeśli Riot Games zmieni skina, to nie będzie to pierwsza tego typu sytuacja. Na podobny krok firma zdecydowała się w przypadku skórki Red Baron do Corkiego w League of Legends. Czerwony samolot, a przede wszystkim czarne krzyże na skrzydłach za bardzo kojarzył się z nazistowską swastyką. Z czasem zostały zastąpione czarnymi kółkami, które nie wyglądają już tak złowieszczo. Z kolei nie tak dawno czapka Zoe Arcanist skojarzyła się graczom z… prezerwatywą.