Strona głównaRecenzjeGryVictoria 3 – masochistyczna przyjemność na długie jesienne wieczory

Victoria 3 – masochistyczna przyjemność na długie jesienne wieczory[recenzja]

Stało się! Paradox Interactive wydał długo oczekiwaną grę strategiczną Victoria 3. Tytuł przykuje miłośników statystyk i tabelek na długie godziny i wyciśnie z Was siódme poty.

Wiedząc, że za grę odpowiada Paradox Interactive, już wiem, że dostanę grę strategiczną, przy której spędzę wiele godzin, ponosząc sromotne klęski i zaczynając ciągle od nowa. Tym razem spod skrzydeł dewelopera wyszła długo oczekiwana Victoria 3. Poprzedni tytuł studia – Crusader Kings III – wymiatał i przez wielu nazywany jest strategią wszechczasów. Co więcej, tytuł trafił na konsole nowej generacji, co w przypadku strategii jest rzeczą bardzo rzadko spotykaną. To wzbudziło nadzieje oraz zwiększyło oczekiwania względem Victorii.

Czy jednak najnowsza odsłona serii ma również szansę na edycję konsolową i tytuł strategii wszechczasów? O ile gra zdecydowanie przebija swoją drugą odsłonę, to już nie jest w stanie przebić się ponad to, co zaprezentowało nam Crusader Kings III. Można śmiało powiedzieć, że V3 to typowa strategia Paradoxu, co swoją drogą można potraktować także jako komplement. Jednak nie oszukujmy się, nie jest to produkcja dla każdego, ale fani strategii powinni być lepiej niż zadowoleni.

Victoria 3, podobnie jak inne gry studia, to dla mnie taka masochistyczna przyjemność, która dodatkowo zabiera kilka bardzo długich wieczorów. Już na samym wejściu dostaniemy z dyni, a dokładniej to z miliona tabel i statystyk.

Pierwszych kroków w grze nie ułatwia nawet przygotowany przez twórców tutorial. Ten, to w zasadzie cała kampania, z mniej agresywnymi przeciwnikami, co teoretycznie powinno stanowić ułatwienie. Jednak tytuł nie prowadzi nas za rękę i tylko co pewien czas rzuca podpowiedziami. Jednak wśród setek tabel, statystyk oraz zależności nadal jesteśmy niczym krwawiąca foka pośród stada rekinów. Nie pozostaje nic innego jak grać, wypróbowując niemal na „pałę” różnorakie strategie, co zwykle kończy się bolesną porażką. Podczas rozgrywki jesteśmy zasypywani informacjami o wydarzeniach na świecie oraz informacjami o naszych udanych i nieudanych interesach, potrzebach mieszkańców czy sytuacjach kryzysowych.

Świat jest piękny

To co odróżnia Victoria 3 od swoich poprzedniczek oraz większości gier „atlasów” to żywa mapa. I to naprawdę żywa – podczas rozgrywki obserwujemy jak statki przemieszczają się po szlakach handlowych i podziwiamy pociągi mknące po torach. Również miasta powiększają się wraz z postępem rozwoju.

Dzięki temu na mapie dużo się dzieje, co daje nam nieco wytchnienia oraz dodatkowo urozmaica grę. Victoria 3 kładzie bardzo duży nacisk na politykę wewnętrzną naszego państwa, co w przypadku statycznej mapy byłoby dość nudne.

Mnogość opcji interfejsu oraz możliwości otwierania dodatkowych okienek i przeskakiwania po najechaniu kursorem na słowa kluczowe z jednej strony przytłacza, z drugiej sprawia, że jesteśmy w stanie zebrać wszystkie potrzebne informacje.

Ruch na mapie to nie jedyne zmiany jakie zostały wprowadzone w Victoria 3. Zmienił się także sposób prowadzenia działań wojennych. W poprzednich grach studia, przesuwaliśmy wojska po mapie. Teraz wygląda to troszeczkę inaczej, a miłośników strategii prowadzenie wojen może rozczarować. Armie przydzielamy do konkretnego frontu, który tworzony jest automatycznie na granicy państwa. Reszta dzieje się już sama. Nam pozostała możliwość wydania dowódcy jednego z trzech rozkazów: czekaj, broń, atakuj. Tyle!

Sama rozbudowa armii została potraktowana po macoszemu. Do odkrycia mamy kilka technologii oraz możliwość zmiany wyposażenia jakim posługują się nasi wojacy. Ale nadal pozostaje pewien niedosyt.

Z drugiej strony i bez tego jest co robić, a rozbudowanie sposobu zarządzania wojskiem mogłoby wprowadzić dodatkowy chaos. Chociaż starym wyjadaczom może się to nie spodobać. Tym razem jednak mamy skupić się na powiększaniu zasobności państwowego portfela.

Pobudzanie gospodarki do wzrostu i zarządzanie ludźmi oraz handlem i tak będzie zajmowało większość czasu. Wiem jedno, nie powinienem brać się za politykę gospodarczą państwa bo w czasie gry byłem zwykle w dołku ekonomicznym. Do tego dochodzą również decyzje dotyczące prawa oraz zarządzania populacją oraz polityką imigracyjną. Tu mamy sporą dowolność – możemy iść w kierunku gospodarki centralnie sterowanej lub wolnego rynku. Możemy wspierać właścicieli ziemskich lub robotników, nadać prawa kobietom lub wysłać dzieci do kopalni. Wszystko jednak ma swoje konsekwencje.

A jeżeli macie mało problemów to zajmijcie się jeszcze dyplomacją. Ta wiernie odwzorowuje sytuację epoki wiktoriańskiej. Chcąc wyrwać dla siebie jakąś ładną zamorską kolonię, w większości przypadków skończy się to wywołaniem wojny.

Podsumowanie i ocena

Victoria 3 to zdecydowanie nie jest gra dla każdego, nawet fani gier strategicznych mogą być przytłoczeni ilością rzeczy jakie musimy kontrolować. Analitycy oraz miłośnicy symulatorów gospodarczych poczują się tu jak w domu, albo pracy, nie wiem. Tak czy inaczej, jeżeli macie nieco zacięcia analitycznego to tytuł wciągnie Was na długie godziny, sprowadzając w większości przypadków srogie lanie.

Do dopracowania pozostają kwestie AI i dyplomacji. Nieco więcej swobody przydałoby się w przypadku działań wojennych. Tak czy inaczej ja polecam.

Ocena 8/10

Zalety

  • rozbudowany system ekonomii;
  • stuletnia kampania, która wyciśnie z was siódme poty;
  • wciąga na długie godziny;
  • polska wersja językowa;
  • piękna oprawa graficzna.

Wady

  • nie dla każdego;
  • wysoki próg wejścia;
  • dyplomacja;
  • działania wojenne.

 

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

SoSlowGamer
SoSlowGamer
Redaktor, szef działu retro

1 KOMENTARZ

  1. Kolejna z gier Paradox, w której zaimplementowano masochistyczny skrypt „równania”, żeby graczowi nie było za łatwo. Dzięki takiemu rozwiązaniu, paradoksalnie, wybory gracza mają małe znaczenie. Skrypt podetnie skrzydła, gdy idzie za dobrze, doprowadzi do absurdalnych zrządzeń losu, wojen itd. Wszystko w imię wyrównania szans. Żałosne i przykre, że gra ma polegać na frustracji i nerwach…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię