Do World of Tanks trafił tryb battle royale, chociaż w tym przypadku jest to powiedziane troszeczkę na wyrost. I całe szczęście, bo chyba większość z nas ma już dosyć BR w każdej możliwej grze. W tym przypadku jest znacznie ciekawiej.
Nowy tryb nazywa się Stalowy Łowca. Jest to gra przygotowana dla 20-21 graczy dobranych w trójki lub grających solo. W czasie meczy trafiamy na specjalnie przygotowaną mapę by walczyć o przetrwanie. Do dyspozycji mamy czołgi amerykańskie, niemieckie oraz radzieckie.
Zobacz: Caliber: Nowa gra od twórców World of Tanks z polską jednostką GROM
Zgodnie z prawami gatunku BR obszar mapy systematycznie się zmniejsza. Dodatkowo na mapie porozrzucane są paczki ze sprzętem: amunicją i zestawami naprawczymi. Dodatkowo możemy trafić na naloty oraz zasłony dymne. Co więcej podczas gry możemy rozwijać swój czołg. Szkoda, że taka opcja nie jest dostępna w innych grach tego typu.
A tak wygląda zwiastun:
Zobacz: Paski, czapki i skarpetki z logo World of Tanks z okazji nowej linii polskich…
Jest to miła odmiana od standardowej rozgrywki WoT i warto dać szansę.