Strona głównaWiadomościZwyzywał znanego streamera i stracił przez to pracę

Zwyzywał znanego streamera i stracił przez to pracę

Na świecie nie brakuje osób, które są toksyczne w trakcie rozgrywek online. Prym w tym względzie niosą gracze League of Legends. Niestety, złe wibracje nie ominęły też twórców gry. Jeden z nich właśnie stracił przez to pracę.

Aaron Rutledge znany jest na Twitterze oraz wśród społeczności League of Legends jako Riot Sanjuro. W rzeczywistości jest jednym z deweloperów pracujących nad grą. Chociaż powinienem użyć sformułowania „był jednym z deweloperów”, bo właśnie tę pracę stracił. Wszystkiemu winien jest on sam, bowiem zaczął wyzywać znanego streamera o pseudonimie Tyler1. Kim jest Tyler1? To osoba niezwykle toksyczna w trakcie grania, która słynie z trollowania innych zawodników. Jego zachowanie było tak złe, że Riot musiało zbanować ponad 20 różnych kont, którymi się posługiwał. Generalnie – był znany, ale chyba mało lubiany wśród społeczności.

Jednak Tyler1 podobno przeszedł przemianę. Już nie jest tym samym, toksycznym graczem, który psuł zabawę innym. Sam twierdzi, że stał się dużo spokojniejszy. To nie przeszkodziło Rutledge’owi w wylaniu na niego wiadra pomyj. Na Reddicie pojawił się zrzut ekranu, na którym widać wyzwiska byłego już dewelopera League of Legends skierowane w stronę streamera. Możemy między innymi przeczytać, że: „(Tyler1) i tak umrze z przedawkowania coca-coli albo na raka jąder od wszystkich tych sterydów, które bierze”. Trzeba przyznać, że są to ostre słowa. Już wolałbym być nazwany różnymi, niecenzuralnymi słowami na ch, s lub p niż usłyszeć od kogoś, że będę miał raka…

Po tym jak sprawa wyciekła Aaron Rutledge przeprosił Tylera1 i całą społeczność za swoje zachowanie. Zdecydował też, że zrobi sobie przerwę od Reddita, Discroda i samej gry, aby lepiej przemyśleć swoje zachowanie. W tym samym czasie streamer, który był celem ataku, napisał na Twitterze, że nie ma żadnych pretensji do Aarona i takie rzeczy po prostu się zdarzają. Jednocześnie wyraził zaskoczenie, że wciąż są osoby, które żywią urazę do „starego Tylera1”.

Sprawa oczywiście trafiła do Riot Games. Firma również przeprosiła za swojego pracownika i obiecała, że wyciągnie z tego konsekwencje. Z profilu Aarona Rutledge’a na LinkedIn możemy się dowiedzieć, że już nie pracuje w Riot Games. To kolejna historia, w której zachowanie w świecie wirtualnym na bezpośrednie przełożenie na świat realny. To też nauczka, że bycie toksycznym nie przynosi nic dobrego. Pamiętajcie, że gra ma być przyjemnością i zabawą. Przegrywanie nie jest niczym przyjemnym, ale toksyczne zachowanie tylko pogarsza sprawę.

Zdarza Wam się być toksycznymi czy panujecie nad swoimi nerwami?

Źródło: KitGuru

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Damian Jaroszewski
Redaktor prowadzący, szef działów esport i hardware

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię