Logitech wprowadza do sprzedaży bardzo wyjątkową podkładkę. Model o nazwie G Powerplay to urządzenie jedyne w swoim rodzaju. Dlaczego? Ponieważ w trakcie grania będzie ładować bezprzewodowe myszki szwajcarskiego producenta.
Bezprzewodowe myszki dla graczy mają ten problem, że od czasu do czasu trzeba w nich wymienić akumulatorki lub naładować wbudowany akumulator. Nie jest to może szczególnie uciążliwy aspekt korzystania z gryzoni bez kabla, ale jednak trzeba pilnować poziomu energii. Problem zniknie w momencie korzystania z podkładki Logitech G Powerplay. Dlaczego? Ponieważ wykorzystuje ona technologię bezprzewodowego ładowania, co oznacza, że wystarczy położyć myszkę na podkładce, aby uzupełniać poziom naładowania akumulatorów. Logitech G Powerplay pozwala również na wybranie powierzchni, na której będzie sunąć gryzoń – miękką lub nieco twardszą.
Niestety, nie ma róży bez kolców. Aby móc korzystać z bezprzewodowo ładującej podkładki, trzeba się wyposażyć również w kompatybilną myszkę. Właśnie dlatego Logitech pokazał dwa modele z obsługą technologii bezprzewodowego ładowania – G703 oraz G903. Obie są wyposażone w najlepszy (na ten moment) sensor optyczny na rynku Pixart PMW3366 z DPI ustawianym w zakresie od 200 do 12000 DPI. Dodatkowo model G903 może pochwalić się mechanicznymi przełącznikami pod przyciskami, których żywotność wynosi aż 50 mln aktywacji.
Niestety, ceny nie są niskie. Za Logitech G903 trzeba zapłacić aż 150 dolarów. Model G703 to koszt rzędu 100 dolarów. Do tego dochodzi jeszcze podkładkach Logitech G Powerplay, która również kosztuje 100 dolarów. Zatem komplet bezprzewodowej myszki i podkładki to wydatek co najmniej 200 złotych, czyli ponad 800 zł. Drogo jak za – nie ma co mydlić oczu – niewielki komfort braku problemów z ładowaniem.
Źródło: Logitech