Wstęp
Kiedy na początku 2018 roku na turnieju WESG 2017 roku zawodnicy AGO Esports bez problemu pokonali Fnatic, a następnie awansowali do fazy play-off tego turnieju, wielu kibiców miało nadzieję, że nadchodzi kolejny, dobry rok dla polskiego CS-a. Stało się jednak inaczej – rok 2019 przyniósł o wiele więcej rozczarowań niż radości.
Apogeum złej sytuacji na polskiej scenie CS:GO nastąpiło przy okazji polskiego Majora – IEM Katowice 2019. Wśród 120 zawodników, którzy znaleźli się w fazie grupowej są nawet Chińczycy, za zabrakło Polaków. Dlaczego polska scena przeżywa taki kryzys? Postaram się przedstawić Wam jak to wygląda z perspektywy wieloletniego obserwatora polskiego (i zagranicznego) CS-a.
Kiedy rozpoczęły się problemy Virtus.pro, paradoksalnie na polskiej scenie CS:GO coś się ruszyło i dość szybko odżyły nadzieje kibiców na sukcesy. Poziom w kraju się wyrównał, na wielu lokalnych turniejach ciężko było wskazać jednoznacznego faworyta, a i podczas zagranicznych można było mieć nadzieje na niezłe występy rodzimych drużyn. Szczególną uwagę przykuwali zawodnicy AGO, którzy nie tylko zaliczyli dobry występ w play-offach WESG 2017, ale także 3. miejsce na StarLadder ImbaTV Invitational i pokonanie Ninjas in Pyjamas w kwalifikacjach do Starladder S5 Kijów. No i do tego doliczyć należy wygraną w 16. sezonie ESL Mistrzostw Polski.
A jeśli chodzi o inne polskie zespoły? Te może nie były aż tak widoczne za granicą, ale potrafiły sprawić niespodzianki na krajowym podwórku – Team Kinguin i PACT niespodziewanie dotarły do finału 17. sezonu ESL MP, które ostatecznie wygrały Pingwiny, a x-kom okazał się najlepszy podczas bardzo dobrze obsadzonych rozgrywek GG League w Poznaniu. Na równie wysokim poziomie stały oba tegoroczne finały Polskiej Ligi Esportowej. Jednym słowem, krajowe turnieje znowu stały się pełne emocji.
I nagle wszystko się załamało. AGO przestało zagrażać zagranicznym przeciwnikom, a i w Polsce zaczęli napotykać na problemy, PACT po chwilowym wybuchu formy gdzieś zniknął, podobnie jak x-kom. Wszystkie wymienione drużyny zaczęły eksperymentować ze składami, co chyba jeszcze bardziej pogorszyło sytuację. Jedynie zespół zbudowany przez TaZa w Kinguin trzyma satysfakcjonujący poziom. Udało im się bowiem niedawno zdobyć 2. miejsce na ZOTAC Cup Masters i wygrać DreamHack Open Montreal 2018 – choć z drugiej strony także i oni odpadli z walki o IEM Katowice.