Strona głównaPoradnikiGry10 gier PC, w które lepiej grać na padzie

10 gier PC, w które lepiej grać na padzie

Na przestrzeni lat przyjęło się, że do grania na PC służą myszka i klawiatura, z kolei pady oraz inne wymyślne kontrolery są domeną konsol. Dzisiaj złamię ten stereotyp i pokażę Wam 10 gier PC, w które zdecydowanie lepiej grać na padzie.

Pomimo tego, że jestem graczem PC, to nie stronię również od konsol. O ile nie wyobrażam sobie grania w strzelanki inaczej niż z wykorzystaniem klawiatury i myszy, tak są gry PC, w których zdecydowanie lepszym wyjściem jest użycie pada. Dotyczy to głównie platformówek, wyścigów, gier sportowych oraz gier z widokiem zza pleców bohatera oraz wszelkiego rodzaju mordobić. Ostatnio do tej listy dołączyły również gry RPG.

W związku z tym, że tych tytułów trochę już się zebrało, postanowiłem zebrać kilka z nich i zaproponować zagranie z wykorzystaniem pada.

Wiedźmin 3 Dziki Gon

Trzecia odsłona Wiedźmina w zestawieniu znalazła się nieprzypadkowo. To właśnie Dziki Gon był przyczyną, napisania dzisiejszego zestawienia. W Wiedźmina 3 po raz pierwszy grałem na konsoli, mój ówczesny komputer nie był w stanie pociągnąć gry. Po zmontowaniu nowego przyszedł czas na Wiedźmina w wersji PC. Jednak sterowanie, a zwłaszcza walka, okazały się dla mnie dość mocno niewygodne. Musiałem mocno gimnastykować palce lewej dłoni, podczas gdy prawa dłoń spoczywająca na myszy praktycznie miała urlop. Przerzucenie się na pada pozwoliło zrównoważyć obciążenie obu rąk i zdecydowanie wydłużyć sesje oraz sprawić, że stały się one przyjemnością, a nie męczarnią.

Czy Wiedźmina 3 trzeba komuś tak naprawdę przedstawiać? Jeżeli tak, to powiem krótko. Wiedźmin 3: Dziki Gon to action RPG, stanowiący kontynuację historii Geralta z Rivii. Gra bazuje na motywach twórczości Andrzeja Sapkowskiego, chociaż nie jest adaptacją żadnej z książek.

Po raz kolejny wcielamy się w rolę tytułowego łowcy potworów, którego zadaniem tym razem będzie odnalezienie swojej przybranej córki Ciri oraz pokonanie zagrażającego jej Dzikiego Gonu. Po drodze wmieszamy się w wojnę pomiędzy Nilfgaardem a Królestwami Północy oraz liczne romanse. To wszystko okraszone licznymi zadaniami podocznymi, ogromną mapą świata i toną humoru.

Wielkim plusem Wiedźmina 3 jest zmieniony i znacznie rozwinięty system walki oraz znaków. 96 animacji ciosów i uników, możliwość modyfikowania działania znaków oraz wiele modeli dostępnej broni, sprawiają, że gra się bardzo przyjemnie i długo. O ile oczywiście wybierzemy pada.

Assassin’s Creed Odyssey

Poza bieganiem i siepaniem mieczami warto dodać trochę parkuru. To właśnie Assassin’s Creed Odyssey – dziesiąta część serii o walce pomiędzy zakonem Asasynów i Templariuszy. Tym razem trafiamy do 431 roku przed naszą erą, kiedy to stajemy się świadkami rozpoczęcia wojny peloponeskiej pomiędzy Spartą i Atenami.

W odróżnieniu od poprzednich części, tym razem dostajemy do wyboru jednego z dwojga bohaterów. Możemy wybrać pomiędzy Aleksiosem lub Kasandrą, którzy są wnukami spartańskiego króla Leonidasa. Tytułowa odyseja głównej postaci rozpoczyna się od realizacji zlecenia otwierającego przed nami szansę na odnalezienie rodziny.

Tym razem fabuła gry nie jest całkowicie liniowa. Niektóre z wyborów dokonywanych podczas przygody mają wpływ na zakończenie kampanii. Co więcej, podczas zwiedzania wielkiego otwartego świata i wykonywania kolejnych misji spotkamy wiele postaci historycznych jak Sokrates, Perykles, Hipokrates, Alcybiades czy Arystofanes. Głównym wątkiem fabularnym nadal pozostaje konflikt pomiędzy asasynami, do których należy rodzina bohatera/ki a templariuszami, tutaj występującymi jako kult Kosmosa.

Śródziemie: Cień Mordoru

Można pokusić się o stwierdzenie, że Cień Mordoru to taki Assassin’s Creed osadzony w tolkienowskim Śródziemiu. Jednak powiedzieć tak, to jak nic nie powiedzieć. Poza cichą eliminacją dziesiątek wrogów i parkurem, mamy tu także budowanie własnej armii, najazdy na fortece wroga oraz doskonale uknutą intrygę z nieoczekiwanym zakończeniem.

Gra opowiada historię Taliona, jednego ze zwiadowców Gondoru, strażnika Czarnej Bramy Mordoru. Podczas jednego z ataków ginie żona i dziecko głównego bohatera oraz on sam. Jednak duch zabitego nie może zaznać spokoju po śmierci. Zostaje wskrzeszony i połączony z duchem upiora elfa, który również został uwięziony pomiędzy światami. Łącząc siły wyruszają na wojnę przeciwko sługom Saurona.

To co wyróżnia Cień Morodoru spośród innych tytułów, to unikalny system Nemezis. Sprawia on, że każdy z przeciwników jest indywidualną jednostką, posiadającą swoje mocne i słabe strony oraz namiastkę indywidualnego życia. W przypadku gdy zostaniemy pokonani w walce, przez jednego z przeciwników, ten awansuje w hierarchii orków stając się silniejszym i jeszcze trudniejszym do pokonania. Same walki są urozmaicone, a wysoki poziom SI sprawia, że wrogowie uczą się naszych taktyk i skutecznie wyprowadzają kontrataki. Właśnie z tego powodu lepiej do gry wykorzystać pada, ręce mniej się męczą i można wygodnie rozsiąść się w fotelu.

Mortal Kombat 11

Na liście nie mogło zabraknąć prawdziwego mordobicia. Najlepszym przedstawicielem tego gatunku zdecydowanie jest Mortal Kombat, a dokładniej najnowsza odsłona serii. W przypadku tego typu produkcji zdecydowanie lepiej użyć pada i przejąć całkowitą kontrolę nad tym co dzieje się na ekranie.

Jedenasta cześć serii Mortal Kombat korzysta z ulepszonego silnika graficznego, umożliwiającego modyfikację wyglądu wojowników i ich wyposażenia. W grze poza hektolitrami posoki i trzaskiem łamanych kości poznamy dale losy bohaterów z Mortal Kombat X. W wyniku działań tajemniczej Kroniki, wojownicy spotkają się ze swoimi wersjami z przeszłości i będą musieli napisać historię od nowa. Całość została przedstawiona w formie filmu fabularnego stale przerywanego scenami walki.

Poza trybem fabularnym twórcy gry przygotowali również szereg wyzwań dla jednego gracza – takich jak Wieże, Wieże Czasu, tryb Krypty. A gdy to się znudzi, pozostaje jeszcze tryb dla wielu graczy z pojedynkami rankingowymi i systemem turniejowym.

Mutant Year Zero: Road to Eden

Kolejny tytuł, w który najpierw grałem na konsoli, a dopiero potem na PC. Okazało się, że w Mutant Year Zero: Road to Eden gra się zdecydowanie wygodniej na padzie niż na klawiaturze. W połączeniu z wygodnym fotelem, można zarzucić nogi na biurko i grać spokojnie. Sterowanie jest intuicyjne, a dzięki turom nie ma pośpiechu. Wersja PC ma pełne wsparcie dla kontrolerów.

Mutant Year Zero: Road to Eden to turowa gra taktyczna z elementami RPG, wykorzystująca system stołowej gry fabularnej Mutant. Świat pogrążył się w chaosie, zmiany klimatu oraz konflikty międzynarodowe doprowadziły do wojny nuklearnej, po której Ziemia nie była już tym, co znamy. Ludzie praktycznie wyginęli a ich miejsce zajęły zmutowane zwierzęta. Gracz przejmuje kontrolę nad grupą mutantów, wśród których znajduje się m.in. kaczor Dux oraz dzik Boromin. Naszym zadaniem będzie odnalezienie drogi do mitycznego Edenu, podczas, której odkryjemy wielkie zagrożenie dla wszystkich mutantów.

Pod względem mechaniki Mutant Year Zero: Road to Eden przypomina gry serii XCOM, gra rozgrywa się w czasie rzeczywistym, natomiast walki rozgrywane są turowo. Podczas starć możemy wykorzystywać nie tylko elementy otoczenia, ale również umiejętności specjalne, które opanowaliśmy jako mutanci. Nasze postacie za każdego pokonanego przeciwnika zdobywają punkty doświadczenia, które pozwalają na awansowanie na kolejny poziom. Wraz ze wzrostem poziomu możemy nauczyć się nowych umiejętności lub rozwijać stare, co ułatwia pokonywanie licznych rodzajów przeciwników.

Divinity: Original Sin 2 – Definitive Edition

W przypadku Divinity: Original Sin 2 – Definitive Edition możliwość wygodnego grania z użyciem pada odkryłem przypadkiem. Po raz kolejny mamy do czynienia z tytułem, w którym gra odbywa się w czasie rzeczywistym, natomiast walka toczy się w turach. Podobnie jak Mutant Year Zero, także tutaj zwycięża wygodne usadowienie się w fotelu w pozycji półleżącej z nogami założonymi na biurko.

Divinity: Original Sin 2 – Definitive Edition jest kontynuacją serii Orignal Sin. Gracz ponownie trafia do Rivellon, jednak tym razem kieruje ekipą czerpiących moc ze Źródła, czyli tych, których ścigał w pierwszej części, tysiąc lat wcześniej. Jako adept zakazanej magii musimy walczyć z członkami Zakonu Boskiego, bóstwa które czuwało nad śmiertelnikami. Jego śmierć sprowadziła do Rivellon chaos i krwiożercze potwory. Najmocniejszym elementem gry jest fabuła oraz dialogi. To właśnie od dialogów w dużej mierze zależy jak potoczy się historia. Co więcej, na fabułę gry ma wpływ to czy stworzymy własną postać, czy wybierzemy predefiniowaną a jeżeli tak, to którą.

W grze dostajemy bardzo dużo swobody w działaniu, możemy wejść w interakcje praktycznie z każdą postacią niezależną, rozmawiać, okraść, zabić. Jednak nieostrożne działanie może doprowadzić do braku możliwości ukończenia czy rozpoczęcia niektórych zadań. Podczas walki możemy również wykorzystać środowisko np. wzniesienia zwiększają zasięg strzał, z kolei stanie w wodzie chroni przed podpaleniem, ale sprawia, że jesteśmy podatni na czary elektryczne. A jeżeli nie chcecie grać sami to podstawowy tryb fabularny umożliwia granie online lub na podzielonym ekranie.

Need for Speed: Heat

Jak samochodówka to tylko NFS, a jak NFS to tylko na padzie. NFS: Heat to dwudziesta pierwsza główna odsłona serii. Tym razem trafiamy do Palm City, gdzie w ciągu dnia bierzemy udział w legalnych mistrzostwach Speedhunters Showdown, a nocą schodzimy do podziemia, by brać udział w nielegalnych wyścigach ulicznych. Każde zwycięstwo przynosi nam duże zyski, które z kolei możemy przeznaczać na ulepszanie samochodów.

W Heat po raz kolejny dostajemy otwartą mapę miasta. W dzień możemy podejmować różne wyzwania, szukać znajdziek i bonusów oraz brać udział w legalnych wyścigach. Z kolei noc przynosi diametralną zmianę w technice gry. To właśnie po zmroku doświadczymy nielegalnych wyścigów, które otworzą nam dostęp do najlepszych części tuningowych. Noc to także czas, gdy na ulice wyjeżdżają patrole skorumpowanych policjantów, którzy nie cofną się przed niczym by nas dopaść. Ucieczka przed patrolami dostarcza nam punktów reputacji, za które odblokowujemy elementy tuningu, wśród których są również silniki.

Jak zawsze w serii będziemy mogli zasiąść za kierownicą takich klasyków jak Aston Martin DB5, Buick GNX, Dodge Charer. Nie zabraknie również nowszych wózków pokroju BMW M4 GTS, Honda Civic Typr-R i wiele innych.

Overcooked 2

Poza tym, że Overcooked 2 tytuł, w który nie wyobrażam sobie grania inaczej niż na padzie, to jest to także gra przeznaczona dla więcej niż jednego gracza. Najlepiej grać w sieci lub z drugą osobą. W grze po raz kolejny wcielimy się w rolę mistrza patelni, dla którego nie straszne przygotowanie żadnej potrawy.

W Overcooked 2 ponownie trafimy do Cebulowego Królestwa, któremu tym razem zagraża armia nieumarłego chleba znanego jako Unbread. Armię nieumarłych możemy pokonać tylko my. A wykorzystamy do tego nasze umiejętności kucharskie. Podobnie jak w jedynce, trafiamy na zróżnicowane kuchnie, w których będziemy starali się przygotowywać potrawy dla klientów, według określonych przepisów. W trakcie wyzwania bardzo ważna jest współpraca pomiędzy graczami i sprawna komunikacja. Przygotowanie każdego dania zajmuje czas, a tego mamy ograniczone ilości. Jest to świetna gra na długie wieczory przy czymś do picia i jedzenia. Jednak ostrzegam, rozważnie dobierajcie partnera w rozgrywce, bo mięso może latać nie tylko w grze.

FIFA 20

Nie będę ukrywał, że nie jestem fanem gier sportowych, a zwłaszcza piłki nożnej. Jeżeli jednak mam już grać to może być to FIFA i najlepiej na padzie, żeby w razie czego można było nim rzucić.

FIFA 20 to kolejna część serii, która co roku wygląda praktycznie tak samo. W najnowszej odsłonie, tak jak i w poprzednich częściach, do dyspozycji dostajemy wiernie odwzorowane prawdziwe składy drużyn. Grać możemy zarówno z innymi jak i samemu w trybie kariery.

Najciekawszą zmianą w stosunku do poprzednich części jest tryb VOLTA Football, który umożliwia grę poza stadionami np. w przejściach podziemnych, na dachach etc. W trybie tym tworzymy swoją postać i rozgrywamy mecze rodem z podwórka lub pola jak ktoś jest z Krakowa. Gramy w trybie 3na3 bez bramkarza, 4na4 w opcji z lub bez bramkarza. Co więcej tryb ten ma własną kampanię fabularną, w której staramy się dostać na mistrzostwa piłki ulicznej w Buenos Aires.

Super Meat Boy

W zasadzie w tym miejscu możemy wstawić większość platformowych tytułów indie takich jak Dead Cells, Celeste, Sundered Eldritch i wiele innych, w których skaczemy po platformach unikamy pułapek lub siekamy kolejne zastępy wrogów. Nie ma sensu żebym wspominał, że grając na padzie w tego typu tytuły możemy spokojnie rozsiąść się w fotelu z nogami założonymi na biurko. No to nie będę o tym mówił.

Fabuła większości tego typu gier sprowadza się do konieczności ocalenia świata, ukochanej albo własnego tyłka. A droga do celu jest długa, pełna niebezpieczeństw i wrogów.

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

SoSlowGamer
Redaktor, szef działu retro

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię