Wygląd i specyfikacja
Zanim przejdziemy do opisów słowno-muzycznych przyjrzyjmy się specyfikacji Acer Predator Helios 500, podanej przez producenta.
Specyfikacja:
- Model: Predator Helios 500 PH517-51,
- Procesor: Intel Core i9-8950HK 6-rdzeniowy 2,90 GHz (4,10 GHZ Turbo) cache 12MB,
- Matryca: 17,3 cala, 1920 x 1080 p, 16:9 IPS, 144 Hz,
- Pamięć: 32 GB, DDR4 SDRAM,
- Dysk: 256 GB SSD, 1 TB HDD,
- Karta graficzna: GeForce GTX 1070 8 GB GDDR5,
- Głośniki: 2 stereo + subwoofer
- Kamera: TAK
- Łączność: Gigabit Ethernet, Bluetooth 5.0, WiFi 802.11 a/b/g/n/ac (Killer E2500),
- Gniazda: USB 3.0 x 3, HDMI, DisplayPort, gniazdo zasilania, gniazda audio: słuchawki, mikrofon, USB 3.1 typ C / Thunderbolt 3 x 2,
- Czas pracy na baterii: 3 godziny,
- Wymiary: 38,7 x 42,8 x 29,8 cm,
- Masa: 4 kg,
- Akumulator: 4-komorowy litowo-polimerowy 4810 mAh, 74 Wh,
- Dodatkowe: złącze Kensington,
- Gwarancja: 2 lata,
- Cena: ok 8500 złotych.
O ile filmowy Predator nie rzucał się w oczy, to już tego samego nie można powiedzieć o Acer Predator Helios 500. Ten zdecydowanie rzuca się w oczy. Cechą wspólną obu Predatorów jest ich drapieżność i możliwość zgładzenia ofiary jednym ciosem, choć w przypadku Heliosa 500 bardziej dotyczyłoby to sytuacji upuszczenia go sobie na głowę. Laptop nie należy do najmniejszych. Jego wymiary to 38,7 x 42,8 x 29,8 cm, ale nie zapominajmy, że jest on wyposażony w matryce o przekątnej 17,3 cala.
Spore rozmiary to także spora masa wynosząca prawie 4 kg. Chociaż nie kojarzy się on z mobilnością to jednak zapewniam Was, że jest to możliwe. Podczas testów zabierałem Heliosa 500 na wyjazdy. Jedno jest pewne – do jego noszenia potrzebny jest duży plecak. O ile sam laptop nie stanowi problemu, to zaskoczyć może ładowarka, która jest niezbędna jeżeli chcielibyśmy cieszyć się dobrą pracą przez cały dzień.
Jednak jeżeli już zdecydujecie się zabrać go ze sobą, to z pewnością model ten wywoła ukłucie zazdrości w sercach innych. Cała konstrukcja jest solidna i sztywna. Sprzęt nie wygina się i nie trzeszczy pod naciskiem. Niestety tego samego nie można powiedzieć o górnej pokrywie, która – pomimo 1 cm grubości – łatwo się wygina. Jednak nie powoduje to powstawania tęczy na matrycy. Oczywiście nie można przesadzać z tym wyginaniem.
Zawiasy łączące pokrywę z korpusem pozwalają na odchylenie ekranu o około 140 stopni, co możemy zrobić jedną ręką. Pracują one płynnie i nie wydają z siebie żadnych dźwięków, jednocześnie pewnie trzymają matrycę na miejscu. Wierzch wyświetlacza został przyozdobiony dwoma żłobieniami oraz napisem i logo Predator. Cała obudowa została wykonana z czarnego tworzywa ze srebrnymi wstawkami. Zaobserwować możemy tu również ciekawy efekt przechodzenia czerni w granat.
Na spodzie obudowy znajdują się otwory wentylacyjne oraz klapa, której zdjęcie da nam dostęp do slotów RAM, dysków SSD M.2 zatoki na dysk 2,5 cala oraz akumulatora. To także tutaj umieszczony został subwoofer. Cała konstrukcja spoczywa na czterech gumowych nóżkach, które gównie ze względu na masę Heliosa zapewniają, że idealnie trzyma się on powierzchni biurka.
Na lewym boku umieszczone zostały dwa porty USB 3.1 typu C wspierające również standard Thuderbolt 3, jeden port USB 3.0 oraz gniazdo RJ45. Znajduje się tu również wylot powietrza. Prawy bok to kolejny wylot powietrza, dwa porty USB 3.0 oraz gniazdo słuchawkowe i mikrofonowe.
„Na zapleczu” znajdziemy gniazdo zasilania oraz porty HDMI i DisplayPort, a także pokaźnych rozmiarów wyloty gorącego powietrza. W całej konstrukcji zabrakło czytnika kart, który byłby wybawieniem dla wszystkich amatorów fotografii i filmowania.
Śliczny i wydajny lapek to fakt, ale powiedzmy sobie szczerze – nie wierzę w bajki że ten procek nie powoduje thermal throttla powyżej 80 stopni. Mam podobnego P17-75em (tam siedzi i7-7700) i przy niektórych tytułach trzeba lecieć na medium / high max a i tak robi się piekarnik a granie kiedy na polu jest przykładowo 30 stopni to nie lada wyczyn, a taka podstawka czy frostcore to must have (przynajmniej trochę wyrównuje temperatury i odkrywa dolne otwory „wisząc” nad stolikiem.
I od razu zaznaczam że jest utrzymany w najlepszym możliwym stanie już 2 lata, zero brudu a pasta dobrej jakości).
Posiadanie takich maszynek to sporo wyrzeczeń, a w rękach osoby niedbającej to on pożyje góra 1.5 roku.