Microsoft nie ma ostatnio szczęścia do aktualizacji systemu Windows 10. April 2018 Update wprowadził mnóstwo błędów, które koniecznie trzeba było załatać. Z tym miała poradzić sobie kolejna aktualizacja, ale przysporzyła ona kolejnych problemów.
Historia z ostatnią, dużą aktualizacją Windowsa 10 jest długa i zawiła. Początkowo do użytkowników miała trafić wersja oznaczona jako 17133, ale wykryto w niej wiele błędów, między innymi ze stabilnością. Dlatego została wycofana, a w jej miejsce – 30 kwietnia – udostępniono build 17134. Niestety i tym razem użytkownicy mieli wiele problemów (np. z działaniem Google Chrome), przez co sporo osób w ogóle zrezygnowało z aktualizacji.
We wtorek Microsoft udostępnił kolejną aktualizację, oznaczoną jako KB4103721, która miała poprawić najważniejsze usterki. Zamiast tego przyniosła ona kolejne błędy. Na oficjalnym forum Microsoftu, a także na Reddicie można znaleźć wiele wątków, w których użytkownicy narzekają przede wszystkim na jeden problem. Po zainstalowaniu aktualizacji nie da się uruchomić komputera. Zamiast ekranu ładowania widać jedynie czarny ekran.
Zobacz także: Windows 10 ma już 700 mln aktywnych użytkowników
Problem na pewno nie dotyczy wszystkich. Wiele osób zapewnia, że ich PC-ty działają dobrze i z systemem nie dzieje się nic złego. Jednak zgłoszeń jest tak wiele, że nie można uznać problemu za znikomy. Z pewnością jest coś na rzeczy. Najprawdopodobniej źródłem problemów są dyski SSD Intela, ale nie wiadomo czy tylko one. Na szczęście jest rozwiązanie. Wystarczy włączyć komputer w trybie Zaawansowanego Uruchamiania i skorzystać z funkcji przywrócenia poprzedniej wersji systemu. Tylko czy tak duża aktualizacja, która była testowana przez wiele osób, powinna powodować takie problemy? Odpowiedź wydaje się oczywista.
Źródło: Neowin