Blizzard miał zrezygnować ze strzelanki z perspektywy pierwszej osoby w uniwersum StarCrafta, nad którą prace trwały od ponad 2 lata. W tym momencie priorytetem dla firmy są dwie inne marki – Diablo oraz Overwatch.
Projekt do tej pory był znany jako Ares. Można powiedzieć, że miał to być Battlefield w uniwersum StarCarfta, a tak przynajmniej opisały go osoby z nim związane. Prace nad grą trwały od ponad 2 lat. Stworzono już pierwsze prototypy, w których grywalną postacią był żołnierz Terran, strzelający do Zergów. W planach była również grywalna postać Zerga.
Zobacz: Kolejne rozszerzenie Path of Exile będzie lepsze od Diablo 4
Gra wykorzystywała silnik Overwatcha, aby produkcja posuwała się możliwie najszybciej, jak to możliwe. Niestety, kilka tygodni temu projekt został porzucony. Pracujący przy nim pracownicy zostali przerzuceni do innych zadań. Nikt nie został zwolniony w efekcie tych działań.
Zobacz: Problemy beta-testów World of Warcraft Classic. Gracze mylą błędy ze starymi mechanikami gry
Dlaczego podjęto taką decyzję? W tym momencie priorytetem dla Blizzarda są dwie gry – Diablo 4 oraz Overwatch 2. Mają one być kluczowym elementem strategii firmy na najbliższe lata. Obie mają też zostać zaprezentowane na tegorocznym BlizzConie, ale wszystko może się jeszcze tutaj zmienić. Z tego samego powodu Blizzard miał zrezygnować też z jednej z gier mobilnych, ale tutaj nie znamy żadnych szczegółów.
Z informacji uzyskanych przez serwis Kotaku wynika, że Overwatch 2 ma mieć sporo elementów PvE, porównywalnych do Left 4 Dead. Diablo 4 ma być z kolei… kolejną odsłoną Diablo.