Gdyby zapytać graczy jaka gra ich zdaniem była największą wtopą 2018 roku, pewnie zdecydowana większość bez zastanowienia wskazałaby na Fallouta 76. Okazuje się jednak, że wrześniowe wyniki sprzedaży niekoniecznie oddają te nastroje.
Okazuje się, że chyba miłośnicy elektronicznej rozrywki powoli wybaczają Bethesdzie ich wtopę z edycją kolekcjonerską, kod zrobiony na zasadzie kopiuj-wklej z innych tytułów, czy nawet zamieszanie z udostępnieniem wrażliwych danych. Tak przynajmniej sugeruje raport sprzedaży edycji cyfrowych, przygotowany przez firmę SuperData.
Według tego raportu autorzy najnowszego Fallouta zanotowali w listopadzie lepsze wyniki finansowe za sprzedaż wersji cyfrowych niż chociażby ostatnia, największa produkcja Electronic Arts – Battlefield V. W obu przypadkach mówimy tutaj o sprzedaży wersji konsolowych. Dla odmiany na PC Fallout nie ma szans z Battlefieldem – drugowojenna strzelanka znajduje się na 5. miejscu, natomiast Fallout nawet nie załapał się do pierwszej dziesiątki.
Jeśli zaś chodzi o łączne wyniki od momentu premiery obu gier, to co prawda Battlefield nadal ma pewną przewagę, ale zdaje się ona wyraźnie topnieć – Bethesda sprzedała 1,4 miliona cyfrowych kopii Fallouta, natomiast Elektronicy – 1,9 miliona.
Jak myślicie, co sprawiło, że Fallout powoli wraca do łask graczy, przynajmniej tych konsolowych?
Sentyment. Tylko to trzyma graczy przy Fallout 76
nie byłbym taki pewien… jeśli ktoś czuje sentyment do Fallouta to 76 zdecydowanie mu się nie spodoba, bo to kompletnie inna gra 😉