Strona głównaRecenzjeHyperX Pulsfire Surge - testujemy myszkę z sensorem PMW3389

HyperX Pulsfire Surge – testujemy myszkę z sensorem PMW3389

Precyzja i oprogramowanie

Myszka wyposażona jest w sensor Pixart PMW3389. Nie jest to najnowsza konstrukcja na rynku i na pewno też nie najlepsza. Jednak wciąż zalicza się do czołówki, co znalazło potwierdzenie w naszych testach. DPI można ustawić maksymalnie na 16000 DPI, ale to mało znaczące, bo nikt nie gra na tak kosmicznych wartościach. Dużo ważniejsza jest precyzja, a ta wypada bardzo dobrze. Myszka wolna jest od akceleracji i wszelkich innych, niepożądanych przez graczy zjawisk, jak chociażby interpolacja lub predykcja. No dobra, interpolacja występuje, ale dopiero powyżej 12000 DPI. To raczej mało istotne. Prędkości maksymalne również są wzorowe i oscylują w okolicach 5 m/s na materiałowej podkładce.

Poza testami czuję się zobowiązany również do napisania kilku słów na temat tego, jakie odczucia daje sensor Pixart PMW3389. Muszę przyznać, że wrażenia są niezwykle pozytywne. Precyzja stoi na wysokim poziomie. Do tego dochodzi przyjemny feeling, którego nie miałem w trakcie korzystania chociażby ze sprzętów z sensorem PMW3310, który jest bardziej ostry w działaniu. Wciąż daleko mu do sensorów laserowych, ale i tak PMW3389 wypada o wiele lepiej.

Każdemu użytkownikowi myszki zalecamy instalację oprogramowania HyperX NGenuity, które znacząco poszerza możliwości gryzonia. Szkoda, że w pierwszej chwili nie jest tak intuicyjne, jak mogłoby być. Szukanie poszczególnych funkcji zajęło mi nieco czasu, a tych jest całkiem sporo. To nie tylko możliwość zmiany efektów i kolorów podświetlenia, ale też ustawienia czułości, makr i wielu innych elementów. W sumie możemy zapisać 3 profile, między którymi szybko można się przełączać. Ale są też wady. Po pierwsze, oprogramowanie nie zawsze – po włączeniu komputera – od razu wpisuje zapisane ustawienia. Po drugie, zmiana czułości przyciskiem na myszce powoduje czasami minimalizowanie gry. To wina komunikatu o aktualnie wybranym DPI, który pojawia się w prawej, dolnej części ekranu. Próbowałem szukać jakiś zależności, ale nie udało mi się ich odnaleźć. Czasami gryzoń minimalizował daną grę, a innym razem już nie. Tyczyło się to zarówno CS:GO, jak i Overwatcha, na których testowałem model HyperX. Jednocześnie nie znalazłem opcji wyłączenia powiadomienia, więc uznaję to za sporą wadę.

Spis treści

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Damian Jaroszewski
Damian Jaroszewski
Redaktor prowadzący, szef działów esport i hardware

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię